|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | jarekurbi (2008-01-11) | Ostatnio komentował | wiechu (2008-01-15) | Aktywnosc | Komentowano 22 razy, czytano 510 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-01-11, 17:15 Wypadek kolarzy
09 stycznia w miejscowości Kórnik k/Poznania samochód potrącił 2 kolarzy.Jeden z nich nie żyje,drugi walczy o życie:-(Więcej info pod linkiem http://www.xcmtb.pl/ |
| | | | | |
| 2008-01-11, 17:23 Kolarstwo szosowe
Przez kilka lat ścigałem się na szosie (bez żadnych efektów). Pamiętam jak gnaliśmy pomiedzy samochodami, jak finiszowaliśmy na treningach na tzw. kreskę w centrach różnych miast, jak szaleliśmy i ryzykowaliśmy...
Kilka razy leżałem na masce auta, ale całe szczęście nigdy nic mi się nie stało poważnego. Pamiętam tylko, że nie istniało dla nas wtedy coś takiego jak ryzyko - mieliśmy 16-19 lat...
Teraz jak sobie przypomnę co wyprawialiśmy (np. jazda za autobusami na sztajera, w tunelu powietrznym z prędkością 60-70 km/godz, jakieś 5-10 cm za tylnym zderzakiem samochodu) to mnie zimny pot zalewa na samo wspomnienie. Ruch na drogach był wielokrotnie mniejszy niż obecnie, ale i tak 3 razy idąc wachlarzem omal nie wpadlismy na czołówkę z tirami pędzącymi z naprzeciwka...
Kolarze nie mają łatwego życia, zwłaszcza szosowi - spokojnych dróg o małym natężeniu ruchu, gdzie można bezpiecznie trenować jest juz bardzo niewiele. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-11, 17:32
2008-01-11, 17:23 - Admin napisał/-a:
Przez kilka lat ścigałem się na szosie (bez żadnych efektów). Pamiętam jak gnaliśmy pomiedzy samochodami, jak finiszowaliśmy na treningach na tzw. kreskę w centrach różnych miast, jak szaleliśmy i ryzykowaliśmy...
Kilka razy leżałem na masce auta, ale całe szczęście nigdy nic mi się nie stało poważnego. Pamiętam tylko, że nie istniało dla nas wtedy coś takiego jak ryzyko - mieliśmy 16-19 lat...
Teraz jak sobie przypomnę co wyprawialiśmy (np. jazda za autobusami na sztajera, w tunelu powietrznym z prędkością 60-70 km/godz, jakieś 5-10 cm za tylnym zderzakiem samochodu) to mnie zimny pot zalewa na samo wspomnienie. Ruch na drogach był wielokrotnie mniejszy niż obecnie, ale i tak 3 razy idąc wachlarzem omal nie wpadlismy na czołówkę z tirami pędzącymi z naprzeciwka...
Kolarze nie mają łatwego życia, zwłaszcza szosowi - spokojnych dróg o małym natężeniu ruchu, gdzie można bezpiecznie trenować jest juz bardzo niewiele. |
Dziś ze względu na fatalne warunki do biegania w lesie ,robiłem trening na asfalcie.Faktycznie natężenie ruchu jest potworne i do tego kierowcy nie zwracają za bardzo uwagi na biegaczy i kolarzy.Chyba najlepiej biegać w nocy:-( |
| | | | | |
| 2008-01-11, 19:28 brak autostrad
2008-01-11, 17:23 - Admin napisał/-a:
Przez kilka lat ścigałem się na szosie (bez żadnych efektów). Pamiętam jak gnaliśmy pomiedzy samochodami, jak finiszowaliśmy na treningach na tzw. kreskę w centrach różnych miast, jak szaleliśmy i ryzykowaliśmy...
Kilka razy leżałem na masce auta, ale całe szczęście nigdy nic mi się nie stało poważnego. Pamiętam tylko, że nie istniało dla nas wtedy coś takiego jak ryzyko - mieliśmy 16-19 lat...
Teraz jak sobie przypomnę co wyprawialiśmy (np. jazda za autobusami na sztajera, w tunelu powietrznym z prędkością 60-70 km/godz, jakieś 5-10 cm za tylnym zderzakiem samochodu) to mnie zimny pot zalewa na samo wspomnienie. Ruch na drogach był wielokrotnie mniejszy niż obecnie, ale i tak 3 razy idąc wachlarzem omal nie wpadlismy na czołówkę z tirami pędzącymi z naprzeciwka...
Kolarze nie mają łatwego życia, zwłaszcza szosowi - spokojnych dróg o małym natężeniu ruchu, gdzie można bezpiecznie trenować jest juz bardzo niewiele. |
Również trenowałem kolarstwo w latach 1981 -1986 i robiliśmy dokładnie to samo.
Nawet na treningach jeździliśmy za trenera samochodem przy otwartej klapie bagażnika. Trudno powiedzieć czy kiedyś było niebezpieczniej czy teraz. Kiedyś jeździło się na gorszym sprzęcie (łatane ruskie szytki), korby z klinami gdzie można było nieźle rozwalić kostkę gdy wypięła się noga z pedała. Jest to wszystko niebezpieczne na drodze szczególnie teraz przy tak dużym natężeniu ruchu.
Kolarze nia mają łatwego życia ale to piękny sport.
Życzę wszystkim "połamania kół". |
| | | | | |
| 2008-01-11, 19:42 kolarstwo...
2008-01-11, 17:23 - Admin napisał/-a:
Przez kilka lat ścigałem się na szosie (bez żadnych efektów). Pamiętam jak gnaliśmy pomiedzy samochodami, jak finiszowaliśmy na treningach na tzw. kreskę w centrach różnych miast, jak szaleliśmy i ryzykowaliśmy...
Kilka razy leżałem na masce auta, ale całe szczęście nigdy nic mi się nie stało poważnego. Pamiętam tylko, że nie istniało dla nas wtedy coś takiego jak ryzyko - mieliśmy 16-19 lat...
Teraz jak sobie przypomnę co wyprawialiśmy (np. jazda za autobusami na sztajera, w tunelu powietrznym z prędkością 60-70 km/godz, jakieś 5-10 cm za tylnym zderzakiem samochodu) to mnie zimny pot zalewa na samo wspomnienie. Ruch na drogach był wielokrotnie mniejszy niż obecnie, ale i tak 3 razy idąc wachlarzem omal nie wpadlismy na czołówkę z tirami pędzącymi z naprzeciwka...
Kolarze nie mają łatwego życia, zwłaszcza szosowi - spokojnych dróg o małym natężeniu ruchu, gdzie można bezpiecznie trenować jest juz bardzo niewiele. |
Nigdy nie uprawiałem kolarstwa wyczynowo, jak Ty Adminie. W czasie jazdy na rowerze starałem sie zawsze jak najmniej przeszkadzać na szosie, ale mimo tej zasady mam sporo przykrych wspomnień z moich rowerowych wypraw. Szczególnie
złe wspomnienia budzi we mnie droga Gniezno-Poznań (obecnie już się na nią nie zapuszczam). Zdziczenie obyczajów w stosunkach kierowcy dużych samochodów-rowerzyści jest tam szczególnie wyraźne. Kilkanaście razy salwowałem się ucieczką na pobocza bo kierowcy nie brali pod uwagę możliwości istnienia takiego gatunku użytkowników drogi jak rowerzyści. Z niedowierzaniem słucham opowieści ludzi, którzy jeżdzili np. po Bornholmie na rowerach. Może macie jakieś doświadzczenia z krajów w których jest normalnie. |
| | | | | |
| 2008-01-11, 19:45 umiejętość
Jeśli chodzi o tening za samochodem to jest on oczywiście potrzebny bo kolarz musi umieć skorzystać z tej umiejętności w trakcie poruszania się w kolumnie samochodów technicznych jadących za peletonem, gdy wraca do grupy po defekcie. |
| | | | | |
| 2008-01-11, 20:26 Kamizelka
2008-01-11, 17:32 - jarekurbi napisał/-a:
Dziś ze względu na fatalne warunki do biegania w lesie ,robiłem trening na asfalcie.Faktycznie natężenie ruchu jest potworne i do tego kierowcy nie zwracają za bardzo uwagi na biegaczy i kolarzy.Chyba najlepiej biegać w nocy:-( |
Załatwcie sobie kamizelkę policyjną taką bez napisu Policja. Te kamizelki różnią się kolorem od tych do wymiany koła. Kierowcy ten kolor znają i na 100 % zwlniają myśląc , że to policjant. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-11, 21:06
2008-01-11, 17:23 - Admin napisał/-a:
Przez kilka lat ścigałem się na szosie (bez żadnych efektów). Pamiętam jak gnaliśmy pomiedzy samochodami, jak finiszowaliśmy na treningach na tzw. kreskę w centrach różnych miast, jak szaleliśmy i ryzykowaliśmy...
Kilka razy leżałem na masce auta, ale całe szczęście nigdy nic mi się nie stało poważnego. Pamiętam tylko, że nie istniało dla nas wtedy coś takiego jak ryzyko - mieliśmy 16-19 lat...
Teraz jak sobie przypomnę co wyprawialiśmy (np. jazda za autobusami na sztajera, w tunelu powietrznym z prędkością 60-70 km/godz, jakieś 5-10 cm za tylnym zderzakiem samochodu) to mnie zimny pot zalewa na samo wspomnienie. Ruch na drogach był wielokrotnie mniejszy niż obecnie, ale i tak 3 razy idąc wachlarzem omal nie wpadlismy na czołówkę z tirami pędzącymi z naprzeciwka...
Kolarze nie mają łatwego życia, zwłaszcza szosowi - spokojnych dróg o małym natężeniu ruchu, gdzie można bezpiecznie trenować jest juz bardzo niewiele. |
Oj robilem to samo !! rekordy prędkości:D na obwodnicy za cięzarówką 85km/h... szaleństwo!!!! teraz już zmadżalem, miałem kilka sytuacji takich w ktorych przemyslałem co nieco, ale pedzic dalej sie chce, po górach sie jeździ i sie nie myśli czasem jak czuje sie wiatr pod kaskiem. |
| | | | | |
| 2008-01-11, 21:16
2008-01-11, 20:26 - henry napisał/-a:
Załatwcie sobie kamizelkę policyjną taką bez napisu Policja. Te kamizelki różnią się kolorem od tych do wymiany koła. Kierowcy ten kolor znają i na 100 % zwlniają myśląc , że to policjant. |
Heniu ja z tą kamizelką biegam od paru lat,wczesniej biegałem w pomarańczowej na którą nikt nie reagował!Myślisz,że to pomaga?Jeżdżą barany i tyle!A ile mam utarczek słownych z takimi kierowcami to szok!:-( |
| | | | | |
| 2008-01-11, 21:32 Rekord
2008-01-11, 21:06 - lopezz napisał/-a:
Oj robilem to samo !! rekordy prędkości:D na obwodnicy za cięzarówką 85km/h... szaleństwo!!!! teraz już zmadżalem, miałem kilka sytuacji takich w ktorych przemyslałem co nieco, ale pedzic dalej sie chce, po górach sie jeździ i sie nie myśli czasem jak czuje sie wiatr pod kaskiem. |
Mój rekord prędkości za autobusem to 89km/h - miałem akurat odpowiednie przełożenie bo w weekend startowałem w czasówce w Otwocku :-)
Rower aż mi w powietrze podrywało przy tej prędkości :-) |
| | | | | |
| 2008-01-11, 21:37
2008-01-11, 21:32 - Admin napisał/-a:
Mój rekord prędkości za autobusem to 89km/h - miałem akurat odpowiednie przełożenie bo w weekend startowałem w czasówce w Otwocku :-)
Rower aż mi w powietrze podrywało przy tej prędkości :-) |
no to mam wyzwanie!!
Tak na serio to już bym się nie odważył, wiem że upadki bolą i wiem co można stracić, ryzyko ale z głowa... co ja mówię? od kiedy myślę nad tym co robie??
Dzieci nie bierzcie z nas głupich przykładu!! do książek z biologi i geografii!!;) |
| | | | | |
| 2008-01-11, 21:56
2008-01-11, 21:32 - Admin napisał/-a:
Mój rekord prędkości za autobusem to 89km/h - miałem akurat odpowiednie przełożenie bo w weekend startowałem w czasówce w Otwocku :-)
Rower aż mi w powietrze podrywało przy tej prędkości :-) |
Jednak do rekordu Michale to i tak Ci daleko. Oglądałem raz program dokumentalny bicia rekordu Guinessa w tej kategorii. Jakiś kolarz rozwinął prędkość ponad 200km/h i pamiętam że nie udało mu sie pobić rekordu.... |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-11, 22:28 Rekord 236 km/h
2008-01-11, 21:56 - KRZYSIEKBIEGA napisał/-a:
Jednak do rekordu Michale to i tak Ci daleko. Oglądałem raz program dokumentalny bicia rekordu Guinessa w tej kategorii. Jakiś kolarz rozwinął prędkość ponad 200km/h i pamiętam że nie udało mu sie pobić rekordu.... |
Z tego co pamiętam, to rekord na rowerze wynosi 236km/h - w specjalnym tunelu pędzącym za przystosowanym do tego samochodzie. Widziałem kiedyś zdjęcia.
Jest także nowa dyscyplina - bicie rekordów prędkości w zjeździe z góry. Uprawiają to zarówno narciarze, jak i rowerzyści... |
| | | | | |
| 2008-01-11, 22:36
2008-01-11, 22:28 - Admin napisał/-a:
Z tego co pamiętam, to rekord na rowerze wynosi 236km/h - w specjalnym tunelu pędzącym za przystosowanym do tego samochodzie. Widziałem kiedyś zdjęcia.
Jest także nowa dyscyplina - bicie rekordów prędkości w zjeździe z góry. Uprawiają to zarówno narciarze, jak i rowerzyści... |
Mój rekord z zeszłego roku jak zjeżdżałem z Gubałówki to 84 km/h ale moi koledzy kolarze mtb zjeżdżali ponad 90km/h!Dla mnie szok!;-).Michał jako kolarz byłeś do tego przyzwyczajony.Chciałbym jednak temat tego wątku zatrzymać w atmosferze ponurej,gdyż sportowcy(jednego z nich znałem)ucierpieli w bardzo tragicznym wypadku(dla jednego z nich był to ostatni trening:-(((((((((((((((((((Proszę o modlitwę za kolegę ,który walczy o życie:-( |
| | | | | |
| 2008-01-11, 23:43
2008-01-11, 17:23 - Admin napisał/-a:
Przez kilka lat ścigałem się na szosie (bez żadnych efektów). Pamiętam jak gnaliśmy pomiedzy samochodami, jak finiszowaliśmy na treningach na tzw. kreskę w centrach różnych miast, jak szaleliśmy i ryzykowaliśmy...
Kilka razy leżałem na masce auta, ale całe szczęście nigdy nic mi się nie stało poważnego. Pamiętam tylko, że nie istniało dla nas wtedy coś takiego jak ryzyko - mieliśmy 16-19 lat...
Teraz jak sobie przypomnę co wyprawialiśmy (np. jazda za autobusami na sztajera, w tunelu powietrznym z prędkością 60-70 km/godz, jakieś 5-10 cm za tylnym zderzakiem samochodu) to mnie zimny pot zalewa na samo wspomnienie. Ruch na drogach był wielokrotnie mniejszy niż obecnie, ale i tak 3 razy idąc wachlarzem omal nie wpadlismy na czołówkę z tirami pędzącymi z naprzeciwka...
Kolarze nie mają łatwego życia, zwłaszcza szosowi - spokojnych dróg o małym natężeniu ruchu, gdzie można bezpiecznie trenować jest juz bardzo niewiele. |
też jeździłem " na sztajera" za autami na centymetry, też jechałem 90 za "nyską" i nie rozwaliłem się. ale teraz to jest szok, masakra - tak jeżdżą nasi zmotoryzowani. 3 lata wstecz pozbyłem się szosówki, został mi ino "góral". Dziś w czasie wybiegania m.in. E-7 dwóch chciało mnie posłać do Św. Piotra albo i gdzie dali.
|
| | | | | |
| 2008-01-14, 18:02
2008-01-11, 17:15 - jarekurbi napisał/-a:
09 stycznia w miejscowości Kórnik k/Poznania samochód potrącił 2 kolarzy.Jeden z nich nie żyje,drugi walczy o życie:-(Więcej info pod linkiem http://www.xcmtb.pl/ |
Ranny kolarz to Zbyszek Jędrzejczak z klubu Brylant Kórnik.
Stan Zbyszka jest krytyczny. Iza Moskal-prosimy Cię o szczegóły. |
| | | | | |
| 2008-01-14, 18:15
2008-01-14, 18:02 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Ranny kolarz to Zbyszek Jędrzejczak z klubu Brylant Kórnik.
Stan Zbyszka jest krytyczny. Iza Moskal-prosimy Cię o szczegóły. |
Na stronie www.kbmaniac.pl jest zamieszczona przez buszmena
prośba o modlitwę -o siłę do walki o życie dla Zbyszka.
Myslę, że jest stosowne abym ten apel przekazał także na naszym forum. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-14, 19:13
2008-01-14, 18:15 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Na stronie www.kbmaniac.pl jest zamieszczona przez buszmena
prośba o modlitwę -o siłę do walki o życie dla Zbyszka.
Myslę, że jest stosowne abym ten apel przekazał także na naszym forum. |
Niestety, na stronie www.xcmtb.pl jest już wiadomość o śmierci naszego kolegi z biegowych tras Zbyszka Jędrzejczaka. |
| | | | | |
| 2008-01-14, 20:04 modlitwa
| | | | | |
| 2008-01-14, 21:17
2008-01-11, 20:26 - henry napisał/-a:
Załatwcie sobie kamizelkę policyjną taką bez napisu Policja. Te kamizelki różnią się kolorem od tych do wymiany koła. Kierowcy ten kolor znają i na 100 % zwlniają myśląc , że to policjant. |
Niech spoczywaja w pokoju MAREK WAWRZYNIAK i ZBIGNIEW JEDRZEJCZAK
w nocy też jest niebezpiecznie?!! w piątek biegłem wieczorem, oczywiście ubrany byłem w kamizelke zółtą odblaskową i miałem światełko na głowie, wracałem asfaltem i jakiś deb.. na długich swiatłach tak mnie oslepił, że upadłem i rozwaliłem cała rękę. teraz MŁODZI ludzie, ktorzy prowadzą samochody (szybkie samochody) nie maja wyobraźni.
Właśnie w czwartek pochowałem kolegę który zginął w wypadku samochodowym Pijany dresiarz 20lat wpakował się mojemu koledze na czołówkę. śmierc na miejscu- jemu nic się nie stało.
|
|
|
|
| |
|