2016-11-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 11 na 11 listopada czyli Bieg Niepodleglości w Oświęcimiu (czytano: 695 razy)
Myśląc, że zapisuję nas na Bieg Niepodległości w Warszawie zapisałam nas na Bieg z Wąsem do Wrocławia a skończyło się tym, że pobiegliśmy Jedenastkę w Oświęcimiu. Pokręcone? Jak to u nas! :) Spasował nam jednak ten Oświęcim bo jak jest okazja żeby się spotkać i zrobić coś razem to trzeba takie szanse wykorzystywać koniecznie - wystartowaliśmy zatem we czwórkę z Marcinem i Eweliną. Brawo, brawo dla wytrwałych co się nie poddają. No i nie ukrywam, że było nam to bardzo na rękę bo oto kolejna babcia-ciocia na czas biegu otoczyła swoją czułą opieką Henia a potem i nas przygarnęła pod swój gościnny dach i kominek i tym samym załapaliśmy się na pyszny obiad i przemiłe świętowanie na okoliczność imienin Marcina w jego rodzinnym domu. Jesienne bieganie w Oświęcimiu będzie zatem kojarzyć mi się z gorącym rosołem i kominkiem tak jak letnie (LFO) z czereśniami i altanką... Dzień był mroźny ale do biegania jak znalazł. Trasa zaczynała się na rynku i po pokonaniu dwóch pętli wiodących ścieżkami nad Sołą na rynku się kończyła. Łagodnie, bez podbiegów, trochę asfaltu trochę ścieżek szutrowych, miejscami dość wąskich ale że biegaczy nie było zbyt wielu dało się biec bez ograniczeń. Bieg ukończyłam z czasem 54:26 jako 8 kobieta w kategorii. Średnie tempo udało się utrzymać poniżej 5 min/km (4:56) co oznacza, że jest postęp, niestety tym razem nie udało mi się dotrzymać kroku mężowi. W sumie na mecie stanęło 260 biegaczy w tym zaledwie 68 kobiet.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |