Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [20]  PRZYJAC. [252]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
suchy
Pamiętnik internetowy
...my road to Valhalla

Piotr Suchenia
Urodzony: 1980-07-06
Miejsce zamieszkania: Gdynia / Longyearbyen / Reda
553 / 554


2021-11-05

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
KU CHWALE OJCZYZNY! (czytano: 1329 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://run-passion.pl/2021/11/04/ku-chwale-ojczyzny-2/

 

Czwartek zapowiadał się bardzo aktywnie, chociaż najlepszym słowem byłoby intensywnie, więc jeszcze raz. Czwartek zapowiadał się bardzo intensywnie, gdyż na ten dzień miałem zaplanowane dwa starty. Poczułem się zupełnie jak kiedyś za dawnych młodzieńczych czasów, kiedy schodziło się z lasu i godzinę czy dwie później leciało się dychę na ulicy poniżej 35 minut. To były czasy a nie to co teraz jakieś użalanie się na sobą. Manetka na full i jazda z tematem.

Na pierwszy ogień poszedł Bieg 5 Mil, rozgrywany w Porcie Wojennym Gdynia, którego pierwszą edycję, organizowaną w 2013 roku miałem przyjemność wygrać. Teraz co najwyżej mógłbym wygrać jakiś hejnał czy inną piosenkę na trąbce czy innym instrumencie dennym, bo moja forma była denna, nie myląc dna z dęciem. W każdym razie byłem bardzo ciekaw, jak zaprezentuję się na tych zawodach, szczególnie kiedy moja objętość treningowa w ostatnich 15 tygodniach wynosiła odpowiednio 19, 42, 38, 50, 35, 35, 43, 6, 19, 28, 21, 6, 3, 15, 9… km, a wcześniej było ich jeszcze mniej. Zacnie, albo epicko. Oczywiście 99,9% treningów realizowanych było w lesie z mapą i kompasem i tylko raz poleciałem coś „mocniejszego”, czyli 18 km na Ultrakotlinie. Do tego cały czas rzeźbiłem siłownię i motorykę na płotkach, co mnie okrutnie ruszyło do przodu. Z resztą nie tylko mnie, ale całe stadko, które regularnie ganiam na płotkach w każdy poniedziałek o 19:00. To był idealny strzał z treningami dla swoich zawodników, bo progres jaki nastąpił przez te dwa miesiące zajęć jest przeogromny. Wracając jednak do zawodów.

Założenie na ten bieg było proste. Przeżyć i nie zrobić sobie krzywdy, bo na ulicy to nie biegałem od nie pamiętam kiedy. Nadmienię, że kostka nie współpracuje nadal w 100% a mamy już pół roku po skręceniu. Widać więc, jak solidnie ją rozwaliłem i jakie spustoszenie powstało w stawie. Przeżyć, dobiec i bawić się wyśmienicie, chociaż gdzieś z tyłu głowy zakładałem, że fajnie by było pobiec po 4’05-10/km… a może szybciej. Ambitnie a może mądrze? Ciężko ocenić....

ciąg dalszy na blogu: https://run-passion.pl/2021/11/04/ku-chwale-ojczyzny-2/


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
Jędrek-Twardziel
07:57
janusz9876543213
07:52
platat
07:46
jaro109
07:45
maciekc72
07:37
m@roni
07:33
Raffaello conti
07:32
CZARNA STRZAŁA
07:22
eldorox
06:43
bobparis
06:38
biegacz54
05:15
conditor
01:50
Andrea
00:23
Jerzy Janow
23:46
Wojciech
23:37
Volter
23:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |