Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [22]  PRZYJAC. [25]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Peepuck
Pamiętnik internetowy
Takie tam średnio, górnolotne przemyślenia...

Konrad Francuz VEGE RUNNERS
Urodzony: 1971-02-22
Miejsce zamieszkania: Mogilany/Kraków
15 / 22


2015-09-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Czy dobiegliśmy pod strzechy? (czytano: 1078 razy)

 

W ostatnią niedzielę dane mi było wystartować w bardzo fajnie przygotowanym 2 BMW Półmaratonie Praskim. Organizacja super, po debiutowej wpadce wody opór, pogoda świetna, zatem i dobry moment na życiówkę. Rozsądnie , w miarę równo wybiegane 1:26:22. Kontent.

Ale nie o tym miało być...

Na jednym z punktów nawadniania, bodaj drugim, podbiegam spokojnie do wolontariusza, już sięgam po kubek i... dostaję bardzo mocne uderzenie w biodro. Leżę i nie bardzo wiem co jest grane. Przynajmniej przez pierwsze ułamki sekund. Po chwili orientuje się, że to jakiś inny biegacz wpadł na mnie z pełnym impetem. Ciągle jeszcze trochę oszołomiony widzę przed sobą "sprawcę", który wykonuje jakiś dziwny grymas , odwraca się i leci do przodu!!! Ludzie!!?? O co chodzi sie pytam? Zakładam, że wywrócenie mnie nie leżało w jego intencji ale chwila, chwila... Takie rzeczy się oczywiście zdarzają, tłok, chęć szybkiego wyskoku ze strefy, mokry asfalt itd... Natomiast chyba naturalnym odruchem kogoś kto spowodował taką kraksę jest jakieś zainteresowanie poszkodowanym. Zapytałbym: czy wszystko w porządku, pomógł wstać, że już nie wspomnę o słowach "przepraszam stary, zagapiłem się". Nie wiem, przesadziłem, żądam zbyt wiele? Jeśli tak to przepraszam ale tak zostałem wychowany.
Pozbierałem się po chwili jakoś, większych urazów jak stłuczony łokieć nie zarejestrowałem zatem pobiegłem dalej. Ja wiem, że wynik i życiówka to ważna sprawa ale chyba nie to jest istotą tego naszego amatorskiego biegania. Biegamy przede wszystkim by się dobrze bawić. Jeśli ta zabawa ma się odbywać kosztem innych to ja dziękuję i nie skorzystam.

Tak nawiasem to gdyby nie ten upadek to być może złamałbym to moje śmieszne 1:26... ;-). Zatem kolego, biegaczu. Mam nadzieję, że chociaż plan wykonałeś i miałeś co świętować.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Piotr Fitek (2015-09-01,21:01): Konrad, patrz na to: na swoim rekordowym 10km w Lęborku. Biegnę chyba 2-3 okrążenie. Jest ciepło, końcówka lipca.Dobiegam o punktu z wodą. Innemu biegacza wyprzedzam i zabieram kubek. Biegł dalej od krawędzi i widząc, że sięgam po kubek zrobił smutną minę. Ja wziąłem 2-3 łyki, lekko zwalniając i ... podałem mu ten kubek z wodą. On się napił, chyba podziękował (nie pamiętam), a ja pognałem dalej .. po życiówkę :) Da się, da. A temu koledze, który Cię przewrócił niech wstyd będzie.
Peepuck (2015-09-03,19:10): No mnie by było... ale dzisiaj ludzie już nie te... ;-)







 Ostatnio zalogowani
manjan
18:14
Basia
18:01
marco1
18:00
dorotkaaa22
17:56
Leno
17:55
kmajna
17:55
MariuszS10
17:54
INVEST
17:48
Marco7776
17:48
VaderSWDN
17:43
janusz.m
17:40
LukaszL79
17:27
cumaso
17:23
Conrados
17:22
kostekmar
17:15
kasjer
16:59
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |