2013-11-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zakończenie sezonu. (czytano: 5610 razy)
Sezon biegowy zakończyłem w sobotę maratonem w Bydgoszczy. Biegłem tam 100 (słownie : setny) maraton mojego przyjaciela Marka Górnego.
Dwa tygodnie wcześniej chcąc wykorzystać formę wypracowaną na Maraton Poznański, 10 listopada pobiegłem półmaraton Kościański z zamiarem złamania 1:45. Plan się udał w 100%, ukończyłem zawody w 1:43:05 i był to mój drugi najlepszy półmaraton w mojej „karierze” biegowej. Wynik tym bardziej mnie ucieszył, gdyż średnie tętno z biegu wyniosło 146 HR czyli tyle ile miałem na pierwszych 20 km maratonu Poznańskiego.
Joe Friel w książce : „Triatlon biblia treningu” zastanawiał się co motywuje amatorów sportów wytrzymałościowych do czasami ciężkiego i wymagającego treningu. Po konsultacji z ze swoimi zawodnikami Joe doszedł do wniosku, że nagrodą za ich trening jest „WYŚCIG DOSKONAŁY”. Z tym zgadzam się w 100%, dla mnie maraton Poznański i półmaraton Kościański były wyścigami doskonałymi (oczywiście w moim odczuciu) i nagrodą za cały rok 2013.
Od dzisiaj serwuje sobie 3 tygodnie biegowego leniuchowania. Podjąłem także decyzję co do przyszłego sezonu. Zaczynam temat „IronMan po raz drugi”. Przygotowania właściwie już rozpocząłem, od 1 listopada wznowiłem treningi rowerowe i pływackie. Zawody zaplanowałem na 31 sierpnia 2014 w Borównie, start już opłaciłem, aby nie było żadnego „ale”.
Mam jednak dość poważny problem z pływaniem, w kilka godzin po basenie dostaje niesamowitego kataru, to tak jakbym nabył w tym roku alergię na chlor. Po 24 godzinach katar mija, ale do tego czasu wymęczy mnie strasznie. Nie pomagają żadne tabletki na katar ani na alergie. Spróbowałem pływać, wydawało by się w mniej chlorowanym basenie, niestety ten sam efekt. Przeszukałem fora pływackie i triatlonowe. Jak się okazuje jest dość częsta dolegliwość i większość radzi sobie zakładając na nos zatyczki, aby woda nie dostawała się do zatok. Zakupiłem zatyczki i spróbuje z tym pływać w środę. W wypadku gdy nie pomoże będę zmuszony zrezygnować z basenu i będą musiały wystarczyć 3 letnie miesiące pływania w jeziorze.
Foto :
Marek Górny sto maratonów wcześniej :-))
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora TREBI (2013-11-25,20:51): Hej Marek:)
Od września rozpocząłem intensywną naukę pływania kraulem. Przez pierwsze półtora miesiąca męczyłem się strasznie z katarem. Podobnie jak u Ciebie - w 100% uczulenie na chemie basenową. Bywało tak że w noc po wizycie na basenie budziłem się z gardłem suchym na wiór. Również nosiłem się przez sporą chwilę z zamiarem dania sobie spokój z pływaniem bo katar mnie strasznie męczył. Postanowiłem jednak że pójde na przetrzymanie. Po dwóch miesiącach objawy jak by były trochę mniejsze, trochę też się do tego przyzwyczaiłem. Do komfortu pełnego daleko ale da się już funkcjonować w miarę normalnie i w nocy mnie już nie męczy. Oby to tylko nie było to chwilowe:) Po cichu liczę na to że z czasem wszystko się unormuje bo bardzo polubiłem pływanie i nie chciał bym z niego juz nigdy rezygnować:) Pozdrówka DamianSz (2013-11-26,06:47): Ja też jestem teraz bardziej nastawiony na pływanie niż bieganie, choć bez zamiaru ukończenia jakiegoś konkretnego triathlonu. Jutro mam pierwszą konsultację z instruktorem pływania metodą TI (total immersion). Sam jestem ciekaw czy wytrwam w zamiarze poprawienia pływania za którym dalej specjalnie nie przepadam. Marfackib (2013-11-26,08:06): Widzę chłopaki, że ultrasy przekwalifikowują się na pływaków :-))) A na najbliższym podwórku z niepokojem :-))) obserwuję przekwalifikowanie się kolarzy na maratończyków. Świat się lyra :-)) TREBI (2013-12-25,19:59): Marek od trzech tygodni pływam z noskiem przez co nie zasysam wody przez nozdrza i tym samym nie podrażniam śluzówki. Efekt jest piorunujący. Nie mam kataru i żadnej alergii. Nauczenie sie oddychania przez same usta nie jest takie trudne. Mnie zajęło dwa treningi!! Polecam!!! Rewela:) Marfackib (2013-12-27,12:05): Też zrobiłem kilka treningów z zatyczką na nosie. Kataru brak rewelacja :-) Ale z oddychaniem przez same usta miałem na początku kłopoty, myślę jednak, że się przyzwyczaję. Pozdrawiam.
|