2013-01-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ewolucja biegowa na przykładzie amatora (czytano: 1188 razy)
wiadomo jak to sie zaczyna , historia jakich wiele , dzieciństwo na sportowo później coraz gorzej coraz mniej i w końcu stagnacja , narastające zmęczenie niechęć , nuda , niezdrowy tryb porażka .
praca ,praca , rodzina ,dom, praca w końcu wielu tak miało
za wielu , zróbmy coś , ale co , sport narodowy nr 1
noga ,
piekne orliki , co najmniej dwa w mojej małej miejscowości , skrzyknęliśmy się,
nie uwierzysz ilu ludzi sie zjawiło , każdy tak ma , jak ja lat od 20 do 50 , tylu nas było że cztery druzyny trzeba było zrobić , zabawa przednia ,kondycji zero, kopanina ale smiesznie taka nasza ekstraklasa
na drugi dzień w pracy równie śmiesznie , 40 paralityków :))
i tak gralismy raz na tydzień, z czasem ludzi coraz mniej , coraz mniej śmiesznie, coraz bardziej na serio , pamietam do drugiego kopnięcia w goleń wytrzymałem
odpuściłem sobie nogę z kolegami , szkoda zdrowia , a tak było fajnie na początku
rozochocony piłką już wcześniej zaczałem biegać , to kopanie po nogach utwierdziło mnie w przekonaniu ze ide w dobrym kierunku , że prosto idę ale celu jeszcze nie miałem
kompletnie byłem nie swiadomy, wkroczyłem w inny swiat , miałem znowu radochę
a pozniej internet , ooooo, tam dopiero , do teraz mnie trzyma
pierwsze zawody nie zapomnę . mistrz świata w biegu dookoła świata,
tak się czułem , 20km , to były lata świetlne chyba , po tym miałem zgon dobry tydzień ale motywacja 100%
To był pierwszy sezon . Dwa biegi . Szedłem na żywioł, nie było tam nic oprócz radochy.
Sezon 2012 . jakże inny, z czasem zwiekszałem kilometraż , bardziej z glową, nadal radość ,jasne, przyjaciele ,zmieniło mi sie , przestałem tak czytać, kozystać z rad, ja sam .
rytuał ,
Więcej biegów, w pierwszej części sezonu raczej nadal nie ogarnięty, na pałe, na dzika byle do przodu, jeździec bez głowy. Nie przekładało się to na wynik . W sumie mi nie zależało.
I jest pierwszy maraton.
Dziewic bohater.
nadal treningi , jakość lepsza.
Teraz nowy sezon. jakościowo jeszcze lepiej.
nadal mi się zmienia , teraz nie zależy mi tak na zawodach, wiesz , mam ten swój las i tam mi dobrze
biegam coraz dalej i dalej coraz bardziej jestem ze sobą zespolonony, wziąłem się za jogę , może to przez to . nie planuje biegów poniżej 20km , ciągnie mnie do maratonu, ciągnie mnie do biegów na orientację , w góry .
Zobaczymy jak będzie jest styczeń .
jest duzo czasu , pewnie mi się znowu zmieni
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu bartus75 (2013-01-12,09:15): najważniejsze znaleźć swoje miejsce biegowe i czerpać ile się da garściami radość :) 1katarzynka (2013-01-12,12:53): Życie to ciągłe zmiany ,a pokonywanie kilometrów w lesie powoduje chyba że czujemy coraz mocniej związek z otaczającą nas przyrodą i stąd pewnie ciągłe pytania i wciąż chcemy biec więcej i dalej. arco75 (2013-02-27,09:50): ...z skąd ja to znam, podobnie ewoluowałem, najtrudniej było ruszyć tyłek z kanapy, ale jak już go ruszyłem, to się zaczął inny rozdział...powodzenia!
|