2012-07-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Deszczowa piosenka :) (czytano: 1420 razy)
Obudziłam się przed 6 rano.Chciałam pobiegać wcześniej,żeby pózniej mieć czas dla siebie.No cóż pada....znowu!!.Trudno poczekam aż przestanie.Po 14 wyszło słońce więc szybko się ubrałam chwyciłam butelke z wodą,telefon z Endo i oczywiscie moje mp3 z ulubioną muzyczką.Jaka duchota uf..!Dotarłam do ronda przycisk "Start" i w drogę- nad Maltę.Co za tłok .Dzieciaszki plątają sie pod nogami,a rodzice stadami zajmują całą droge.Rowerzyści śmigają co jakiś czas.Mówię sobie "mała nie marudz,wiedziałaś że w niedziele tak jest".....Słucham siebie i biegne dalej, uważając żeby nie wpaść na kogoś albo pod rower.Staram się zachować zasadę prawej strony.Tylko szkoda że nie wszyscy się do tego stosują bo troche to ułatwia poruszanie...Biegnę dalej, chce wpaść w mój rytm biegania. W połowie trasy poczułam chłodne krople deszczu.Nagle ujrzałam ciemne chmury i ludzi w pośpiechu szukających schronienia.No i zostałam sama na asfaltowej drodze wokół Malty,która szybko zmieniła się w potok wody.Patrzyłam na ludzi pod drzewami i stojących przy wejściu do Galerii.Oni też odprowadzili mnie wzrokiem,a na ich twarzach było wypisane zdziwienie "co za wariatka....tak leje,a ona nie chce się schronic?"..Mijałam auta które wolno jechały ,a spod ich kół tryskały fontanny wody.....Mknęłam przemoczona do suchej nitki w strugach deszczu,który obmywał każdą część mojego ciała...Poczułam się jakby urosły mi skrzydła, po prostu frunęłam i byłam lekka jak piórko.To cudowne doznanie towarzyszyło mi już do końca biegu i nawet trudno mi je opisać .Czy wywołał je deszcz? Sama nie wiem...Kiedy dobiegłam do domu zdałam sobie sprawe że zapomiałam o wszystkich moich kłopotach i zmartieniach .I jak to się stało??... ,pomyślałam że czasami tak niewiele nam trzeba żeby poczuc chwilę szczęscia i wyzwolenia,żeby zapomnieć o całym świecie.Ja miałam ją właśnie dzisiaj.Dostałam ją od losu w deszczowy popołudniowy dzień.Dla takich chwil warto żyć,choć są troche za krótkie.... :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Patriszja11 (2012-07-30,14:38): Pięknie napisałaś:) zgadzam się z Tobą bieg w deszczu to jedno z najpiękniejszych doznań jakie można przeżyć podczas treningu od kiedy przydarzyło mi się to po raz pierwszy nie mogę się wprost doczekać każdego kolejnego razu, nie przejmuję się pogodą jak mam zrobić trening to go robię i cieszę się po prostu śpiewając memu psu do ucha moją ukochaną deszczową piosenkę E.Bartosiewicz:
"Dziś nad światem zmienił ktoś
nieba błękit w chmur atrament
Jakby pragnął deszczem
swą opowieść snuć
Pierwsza kropla na mą dłoń
Ludzie kryją się w zaułkach
Gubiąc gdzieś po drodze
sens deszczowych słów
Przemoknięte serca miast i tylko ty i ja
Szczęśliwi tym dniem
Bo choć zapomniał o nas świat
Mokrzy od stóp do głów
Nie tracimy nadziei...
Po ulicach płyną już trosk potoki, skarg strumienie
By wślizgnąć się za rogiem pod omszały bruk
Nikt już nie chce słuchać dziś
Słów deszczowych opowieści
Na co komu obcych
Kropel deszczu szept
Przemoknięte serca miast i tylko ty i ja
Szczęśliwi tym dniem
Bo choć zapomniał o nas świat
Mokrzy od stóp do głów
Nie tracimy nadziei..." posłuchaj sobie jak następnym razem będziesz biegać w deszczu i poczuj się tak szczęśliwa jak ja gdy jej słucham:) pozdrawiam Patrycja
1katarzynka (2012-09-06,20:13): Pięknie napisane i też to czuje to niemal metafizyczne przeżycie...
|