2012-05-30
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| No smoking.. (czytano: 1864 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: www.ArturOlichwer.pl
No smoking…. czyli jak rzucić palenie, które się już setki razy rzucało i nigdy się nie udawało :)
Jeszcze tego tematu, szeroko nie nagłaśniałem bo szczerze mówiąc myślałem, że mi się upiecze ale chyba się myliłem. Zgłaszając się do akcji Wyzwanie z Runner`s oprócz deklaracji związanej z bieganiem, czyli poprawienie rekordu życiowego w maratonie o 1 godz. ( co i tak było wystarczającym argumentem by znaleźć się w tym programie ) moja ułańska fantazja podrzuciła mi pomysł deklaracji o rzuceniu palenia wraz z rozpoczęciem przygotowań do maratonu.
Wraz z upływem czasu do pierwszego treningu, który planowany jest na 11.06.2012 r. coraz większe obawy mam właśnie o ten element wyzwania. Osoba tak jak ja, która paliła dziennie ok. 20 papierosów może mieć z tym spore problemy :)
Myślałem, że się upiecze i nie będzie to upublicznione jako moje wyzwanie ale redaktor czasopisma Runner`s World Paweł Kempa wyraźnie zamieścił tą informację w artykule, który ukarze się w czerwcowym wydaniu RW a redaktor naczelny Marek Dudziński postanowił ufundować nawet specjalna nagrodę ( nie wiem jaką :) ) jeżeli uda mi się podczas całego cyklu przygotowań tj. 16 tygodni, nie zapalić ani jednego papierosa.
No i co teraz ?? Wpadłem jak śliwka w kompot !!
Co prawda mam świadomość zgubnego działania papierosów na mój organizm oraz ich zły wpływ na wyniki sportowe ale do tej pory nie przeszkadzało mi to w bieganiu . Nałóg ten towarzyszy mi od prawie 15 lat a ilość prób zerwania z nim była naprawdę i dlaczego tym razem miałoby się udać.
Ale nie poddaję się jak i nie wycofuje z tej spontanicznie złożonej deklaracji i postaram się sprostać temu wyzwaniu a Was regularnie będę informował jak mi idzie w tej kwestii zarówno tu jak i na moim blogu na stronie www.ArturOlichwer.pl
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu doogi (2012-05-30,12:54): rzuć to czym prędzej! żeby z tego palenia były jakieś plusy chociaż a tu trujesz siebie samego i innych zupełnie niepotrzebnie a jeszcze kasy będziesz miał więcej :)
przy takim wyzwaniu aż się prosi by skończyć z tym zbędnym nałogiem - powodzenia TIME (2012-05-30,13:18): Z własnego doświadczenia dodam: chęć szybszego biegania, była dobrą motywacją do ograniczenia i rzucenia palenia. Lecz pewne nawyki, odruchy i brak ,,efektu"" dymu zostały. Zdecydowałem więc się na dobry zestaw elektronicznych papierosów i problem z głowy - dużo dymu bez straty dla zdrowia. Ale tyle ile jest ludzi - tyle będzie różnych opini. Mi pomogło! Kwestia przyzwyczajenia. Ollek (2012-05-30,13:23): Dam radę i raczej nie zastosuje zamienników :)) Dzięki za podpowiedzi :))) =Andrzej= (2012-05-30,20:29): Ja paliłem do stycznia 2011 ponad dwie paki Cameli dziennie ...po terapii "wstrząsowej" nie mam ochoty na papieroska...Plan jest taki:Sobota kilka/kilkanaście piwek z kumplami popijane żołądkową gorzką + paka fajeczek obowiązkowo!...rano obowiązkowo zaraz po przebudzeniu fajeczka ,a najlepiej dwie i wskakuj na czczo w twój strój treningowy ,przed ruszeniem w teren koniecznie wyjaraj na rozluźnienie jeszcze jedna fajeczkę...Propozycja treningu: bieg ciągły 20 min + interwały 20x 1 minuta (w przerwach 1 min trucht)+ bieg ciągły 30 min...w trakcie mogą wystąpić obrzydliwie bolesne torsje nawet do utraty przytomności...ale jak wytrzymałeś 15 lat palenia to i z tym sobie poradzisz...w razie dalszych ciągot "trening" można powtórzyć :) ...Powodzenia.A. Ollek (2012-05-30,21:11): Dzięki Andrzej za oryginalny detox :)) zbig (2012-05-30,23:08): Ja paliłem 12 lat i miałem wiele prób rzucenia. Bardziej i mniej udanych. Raz udało mi się rzucić na ponar rok czasu, ale i tak do nałogu powróciłem. Nienawidziłem tego nałogu. mówiłem sobie, że tak brzydko zacytuję: (od fajek z mordy jedzie jak z d...y). Palce żółte, kieszenie upieprzone tytoniem, włosy wypłowiałe - szare! Cera szara. A ten poranny kaszel, szare firanki w chałupie. No i to, że zawsze trzeba je ze soba mieć i zadbać, żeby koniecznie były!
To było najgorsze. Przy alkoholu grubo ponad paczka szła.
Ostatnią próbę zacząłem tak.
Kupiłem gumy Nicorette i dokładnie przeczytałem instrukcje obsługi. Wcześniej miałem do czynienia z gumami, ale nie używałem ich poprawnie. Najpierw stosowałem te mocniejsze, potem słąbsze. Bardzo szybko przeszedłem na zwykłe gumy do zucia i jeszcze długo zastępowałem gumą papierosy.
To jednak nie wystarcza. Trzeba jeszcze nauczyć się zyć wśród palaczy. naumieć się ich tolerować wokół. Kiedy przestałem palic na rok - unikałem ludzi palących i spowodowało to, że znów wróciłem do ludzi i do palenia.
Do tego w czasie rzucania stosowałem taka sztuczkę socjotechniczną. Mycie rąk i ciała. tzreba sobie wmówic, że myjąc się często, wypłukujemy (wymywamy) z organizmu nikotynę. To bardzo mi pomogło, a słyszałem to od znajomego, który był odzwyczajany pewną metodą klasztorną ;-)
Do tego sport oczyszczający ciało z toksyn - pomoże.
Powodzenia.
ps.
Odzwyczajanie się na raty nic nie daje. Najpierw mocne postanowienie, a potem do dzieła! Aha. jeszcze trzeba cały czas mysleć, że to jest wojna z nałogiem. Jeśli się trafi chwila słabości, a na pewno się trafi i jednak sięgniesz po fajkę (mnie się zdarzyła). Musisz sobie wtedy wmówić, że to tylko jedna bitwa przgrana, ale wojna jeszcze nie!
Każdy jest inny, ale ja tak właśnie to zrobiłem i się udało :) =Andrzej= (2012-05-30,23:39): Nie ma się co pitolić powiem/napiszę prosto ...pierd*lnij tym syfem i tyle...sam zobaczysz jaki SZACUNEK I PODZIW wzbudzisz,mówiąc w towarzystwie palaczy którzy będą ciebie "częstować" z uśmiechem : "dzięki ale nie palę"!...o całusach z żonką lub dzieciaczkami na dobranoc nie wspomnę!!!...jak się pali, to ŚMIERDZI Z RYJA i tyle na temat!!! :D :) Ollek (2012-05-30,23:51): Dzięki chłopaki za otuchę i rady. Wyznaczyłem termin i tego się trzymam :))
|