Zawsze kiedy ktoś porusza temat zawodów typu "Runmageddon" moje skojarzenia na ten temat wybiegają bardzo daleko. Z jednej strony wydaje mi się to okazją do fantastycznej przygody. Imprezy, w której można się nie tylko sprawdzić, ale i wyszaleć. Z innej perspektywy zaś katorżniczym sprawdzianem swojego charakteru i odporności psychicznej.
Nie namyślając się długo zgłosiłem się czym prędzej do I-go Półmaratonu Gliwickiego zaraz po rozpoczęciu zapisów. Już myślałem, że się nie doczekam. W końcu to miał być mój pierwszy półmaraton tak oficjalnie. Jednak ostatni tydzień przed startem to zleciał jak z bicza...
Czułem się świetnie. Nawet lepiej niż przed swoim pierwszym startem na 10 km, czy przed pierwszym startem w ...