|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-05-03, 16:09
2009-05-03, 15:56 - emka64 napisał/-a:
A o co konkretnie Ci chodzi ? |
| | | | | |
| 2009-05-03, 21:50
2009-05-01, 20:24 - Antoni napisał/-a:
Napisałem na blogu relację z tegorocznego Cracovia Maraton. Jeśli ktoś ma ochotę na lekturę to zapraszam. |
Hej. Czytałem, podoba się:) Gratulacje. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-05-03, 23:03
2009-05-03, 21:50 - Tusik napisał/-a:
Hej. Czytałem, podoba się:) Gratulacje. |
Dzięki Tusik, Pozdrawiam:) |
| | | | | |
| 2009-05-03, 23:33 Przyklad "dziwnych czasow"
2009-04-30, 08:59 - Jędrek-Twardziel napisał/-a:
Nie piszę o tym przykładzie, bo to jest oczywiste. Chodzi mi jedynie o innych zawodników, którzy znaleźli się w tabelkach i analizach.
Pozdrawiam
|
Pozwole sie jescze raz wypowiedziec co do "dziwnych czasow" i oszukiwania. Przyklad niestety z Katowic a nie Krakowa, ale ukazuje, ze wyciagniecie z jakis wzorkow, nie zawsze identyfkuje jednoznacznie tych co oszukiwali.
Moje miedzyczasy z Katowic (silesia maraton):
10 km 1:09:01 co daje 6:54 min/km
21,097 km 2:32:14 co daje 7:30 min/km (od 10km do 21)
30 km 3:18:16 co daje 5:10 min/km (od 21km do 30)
42,195 km 4:28:11 co daje 5:44 min/km (od 30km do 42)
Przypuszczam, ze ladnie podpadalbym pod wzorki udawadniajace, ze cos jest nie tak z moimi czasami.
Prawda jest bardziej trywialna i mozna ja podsumowac: Na 21km baby z wozu koniowi lzej;)
Cytat pochodzi od jednego z zawodnikow, ktory najpierw mnie mijal a potem ja jego. |
| | | | | |
| 2009-05-04, 08:00
2009-05-03, 23:33 - michal.r napisał/-a:
Pozwole sie jescze raz wypowiedziec co do "dziwnych czasow" i oszukiwania. Przyklad niestety z Katowic a nie Krakowa, ale ukazuje, ze wyciagniecie z jakis wzorkow, nie zawsze identyfkuje jednoznacznie tych co oszukiwali.
Moje miedzyczasy z Katowic (silesia maraton):
10 km 1:09:01 co daje 6:54 min/km
21,097 km 2:32:14 co daje 7:30 min/km (od 10km do 21)
30 km 3:18:16 co daje 5:10 min/km (od 21km do 30)
42,195 km 4:28:11 co daje 5:44 min/km (od 30km do 42)
Przypuszczam, ze ladnie podpadalbym pod wzorki udawadniajace, ze cos jest nie tak z moimi czasami.
Prawda jest bardziej trywialna i mozna ja podsumowac: Na 21km baby z wozu koniowi lzej;)
Cytat pochodzi od jednego z zawodnikow, ktory najpierw mnie mijal a potem ja jego. |
Wszystko się zgadza!
Kolega biegł pierwszą połówkę z wózkiem dziecięcym, śpiącą w nim córką i żoną która miała numer startowy pomaranczowego koloru (półmaraton).
To mnie zdziwiło i gdy powiedziałeś, że po połówce zostawiasz żonę i gnasz dalej, zażartowałem : "Baba z wozu....!"
Dogoniłeś i wyprzedziłeś nasz autobus już po 22 km (na podbiegu ulicy Francuskiej na zakręcie w Wojewódzką), zażartowałeś o "Babie..." i podnałeś do przodu.
Myślę jednak, że twój przykład nie jest adekwatny i nie można jego stosować do porównania przyśpieszeń na trasie gdyż u ciebie nastąpiła radykalna zmiana warunków biegu - hamująca cię (jak to widziałem na podbiegu w Siemianowicach Śląskich) żona i pchany wózek.
U zawodników, o których jest większość wyżej napisanych postów, żadne takie zmiany nie następowały (ktoś wprawdzie na biegajznami próbował dać jako przykład przyśpieszenia pozostawienie po 30 km osoby którą prowadził na "dobiegnięcie", ale już dalej nie podjął tego wątku i nie wskazał konkretnego przykładu).
Cieszę się, że biegłeś u nas na Śląsku i to jeszcze w takim fajnym tempie pomimo upału.
Pozdrawiam przyśpieszająco po trzydziestym
:-)))
Alek |
| | | | | |
| 2009-05-15, 20:03 Wszystkie Cracovia Maraton
Przed VIII edycją, na liście osób które ukończyły wszystkie biegi, było 94 maratończyków (w tym 3 kobiety).
Po VIII Cracovia Maraton, zostało nas 76 osób (w tym 3 kobiety).
Z opublikowaniem zestawienia wstrzymuję się do czasu opublikowania przez organizatorów oficjalnych wyników. |
| | | | | |
| 2009-05-19, 16:24 Wyniki
Czy wyniki nadal są nieoficjalne? Skoro zdyskwalifikowano oszustów, to powinny się uprawomocnić. Czy może dostał już ktoś z Was dyplom i komunikat końcowy? |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-05-19, 18:44
2009-05-19, 16:24 - KrzysiekWRC napisał/-a:
Czy wyniki nadal są nieoficjalne? Skoro zdyskwalifikowano oszustów, to powinny się uprawomocnić. Czy może dostał już ktoś z Was dyplom i komunikat końcowy? |
trochę cierpliwości Krzysiek, jeszcze trochę trzeba poczekać. nie wiem czy dobrze pamiętam z lat poprednich, ale dyplom i komunikat przychodzą po około dwóch miesiącach. |
| | | | | |
| 2009-06-02, 21:58 Podziękowanie ;-))
Maraton w Krakowie
Kilometr pierwszy tłum jest tak wielki
A już mnie uwiera i guzik i szelki,
Drugi już widzę na prostej w prawo
Minąć go będzie dla mnie zabawą,
Kolejne trzeci czwarty i piąty także
Lekkie jak praca nadzorcy w łagrze,
Na szóstym na bok wyrzucam kubeczek
No bo nie dali z biedronki szklaneczek,
Siódmy mija mi jak na fali
Serce rytmicznie spokojnie wali,
Przed ósmym pierwsze robię kalkulacje
Czy mój chytry plan ma jeszcze rację,
Na duchu dziewiąty mnie znów podnosi
Gdyż na deszcz się jeszcze nie zanosi ,
Wreszcie dziesiąty patrzę na czas
I stwierdzam w duchu że jest w sam raz,
Kolejne dwa - jedenasty i dwunasty
Ciągną się długo - jak nocna partia kanasty,
Trzynasty wiadomo najczęściej pechowy
Mi idzie lekko i mam go z głowy,
A na czternastym żel już połykam
I na kolejne szybciutko znikam,
Punkt na piętnastym wygląda miło
Będzie się działo będzie się piło,
Szesnasty mija mi bardzo gładko
Wycieram czoło wilgotną szmatką,
Za rogiem znaczek jest siedemnaście
A ja myślami jestem na passcie,
Osiemnasty kilometr mnie zaskakuje
Ale minięcie go dobrze mi dzisiaj smakuje,
Dziewiętnasty troszkę lekko pod górkę
Ale jest cień rzucany przez chmurkę,
Prawie połowa dwudziesty mijam
Choć prędkość słabą dość dziś rozwijam,
Półmetek na kilometrze dwudziestym pierwszym
Oj nie chce mi się układać tam wierszy,
Dwudziesty drugi jakby za szybko
Dopinguje nas koleś z wyraźną chrypką,
Z górki kolejny dwudziesty trzeci
Bardzo równo i w tempo się leci,
Dwadzieścia cztery na słupie widzę
Ze swej prędkości już więcej nie szydzę,
Dwudziesty piąty mijam już w grupie
Koleś po lewej tak bardzo tupie,
Dwadzieścia sześć i sprawdzam czas
Ale pacemaker pogania nas,
Dwudziesty siódmy prawie jak w niebie
Mam już majaki i mówię do siebie,
Dwudziesty ósmy czuję pot z solą
Nogi mnie lekko już z przodu bolą,
Dwadzieścia dziewięć i zwalniam bo górka
Nad nami słońce znów zakryła ta chmurka,
Magiczne Trzydzieści widzę w oddali
W gardle mam sucho w udach mnie pali,
Trzydziesty pierwszy czas mi ucieka
Dużo nas biegnie prawie jak rzeka,
Trzydziesty drugi i mam kłopoty
Paweł ma ręce pełne roboty,
Trzydziesty trzeci zaczynam czuć łydki skurcze
Ale nastawienie nadal mam twórcze,
Kawałki marszu na trzydziestym czwartym
To jest maraton to nie są żarty,
Trzydziesty piąty leżę na trawie
Łzy w oczach mam chyba już prawie,
Stanąć na nogę nie bardzo mogę
Trzydzieści sześć i idę w drogę,
Trzydziesty siódmy i leżę znowu
Gdyby nie Paweł wlazł bym do rowu,
Trzydziesty ósmy już widzę błonia
Krok mój przypomina stęp kulawego konia,
Teraz jest trójka no i dziewiątka
I od Shadoke serdeczna piątka,
Czterdziesty kilometr to istna męka dla głowy
Widzę już metę a jakbym nie miał połowy,
Zostały dwa i mam duże dreszcze
Czterdzieści jeden - wyprzedzam jeszcze,
Czterdziesty drugi oddech mam płytki
Drżenie już czuję zmęczonej łydki,
Ostatnie metry na metę wpadam
Tam Przyjaciele więc nie upadam,
Boli mnie wszystko powoli uśmiech mi wraca
Radość Szczęście i euforia rozum mi skraca,
Po raz kolejny dotarłem do mety
I jak to mówię bez obtarć od dziurawej skarpety…….
Ten start dedykuję moim Maratońskim Przyjaciołom, którzy tego dnia na każdym kilometrze byli ze mną, a szczególnie jednemu, który przez 42 km pomógł tak wielu ludziom,
że mi by życia zabrakło – Dzięki Kufel
|
| | | | | |
| 2009-06-03, 07:19
Ojej... Widzę Marek, ze prawdziwie przeżyłeś jeszcze raz ten maraton:) Gratuluję wytrwałości, i tu, i tam. Super się czytało:) |
| | | | | |
| 2009-06-03, 07:27
2009-06-02, 21:58 - Gulunek napisał/-a:
Maraton w Krakowie
Kilometr pierwszy tłum jest tak wielki
A już mnie uwiera i guzik i szelki,
Drugi już widzę na prostej w prawo
Minąć go będzie dla mnie zabawą,
Kolejne trzeci czwarty i piąty także
Lekkie jak praca nadzorcy w łagrze,
Na szóstym na bok wyrzucam kubeczek
No bo nie dali z biedronki szklaneczek,
Siódmy mija mi jak na fali
Serce rytmicznie spokojnie wali,
Przed ósmym pierwsze robię kalkulacje
Czy mój chytry plan ma jeszcze rację,
Na duchu dziewiąty mnie znów podnosi
Gdyż na deszcz się jeszcze nie zanosi ,
Wreszcie dziesiąty patrzę na czas
I stwierdzam w duchu że jest w sam raz,
Kolejne dwa - jedenasty i dwunasty
Ciągną się długo - jak nocna partia kanasty,
Trzynasty wiadomo najczęściej pechowy
Mi idzie lekko i mam go z głowy,
A na czternastym żel już połykam
I na kolejne szybciutko znikam,
Punkt na piętnastym wygląda miło
Będzie się działo będzie się piło,
Szesnasty mija mi bardzo gładko
Wycieram czoło wilgotną szmatką,
Za rogiem znaczek jest siedemnaście
A ja myślami jestem na passcie,
Osiemnasty kilometr mnie zaskakuje
Ale minięcie go dobrze mi dzisiaj smakuje,
Dziewiętnasty troszkę lekko pod górkę
Ale jest cień rzucany przez chmurkę,
Prawie połowa dwudziesty mijam
Choć prędkość słabą dość dziś rozwijam,
Półmetek na kilometrze dwudziestym pierwszym
Oj nie chce mi się układać tam wierszy,
Dwudziesty drugi jakby za szybko
Dopinguje nas koleś z wyraźną chrypką,
Z górki kolejny dwudziesty trzeci
Bardzo równo i w tempo się leci,
Dwadzieścia cztery na słupie widzę
Ze swej prędkości już więcej nie szydzę,
Dwudziesty piąty mijam już w grupie
Koleś po lewej tak bardzo tupie,
Dwadzieścia sześć i sprawdzam czas
Ale pacemaker pogania nas,
Dwudziesty siódmy prawie jak w niebie
Mam już majaki i mówię do siebie,
Dwudziesty ósmy czuję pot z solą
Nogi mnie lekko już z przodu bolą,
Dwadzieścia dziewięć i zwalniam bo górka
Nad nami słońce znów zakryła ta chmurka,
Magiczne Trzydzieści widzę w oddali
W gardle mam sucho w udach mnie pali,
Trzydziesty pierwszy czas mi ucieka
Dużo nas biegnie prawie jak rzeka,
Trzydziesty drugi i mam kłopoty
Paweł ma ręce pełne roboty,
Trzydziesty trzeci zaczynam czuć łydki skurcze
Ale nastawienie nadal mam twórcze,
Kawałki marszu na trzydziestym czwartym
To jest maraton to nie są żarty,
Trzydziesty piąty leżę na trawie
Łzy w oczach mam chyba już prawie,
Stanąć na nogę nie bardzo mogę
Trzydzieści sześć i idę w drogę,
Trzydziesty siódmy i leżę znowu
Gdyby nie Paweł wlazł bym do rowu,
Trzydziesty ósmy już widzę błonia
Krok mój przypomina stęp kulawego konia,
Teraz jest trójka no i dziewiątka
I od Shadoke serdeczna piątka,
Czterdziesty kilometr to istna męka dla głowy
Widzę już metę a jakbym nie miał połowy,
Zostały dwa i mam duże dreszcze
Czterdzieści jeden - wyprzedzam jeszcze,
Czterdziesty drugi oddech mam płytki
Drżenie już czuję zmęczonej łydki,
Ostatnie metry na metę wpadam
Tam Przyjaciele więc nie upadam,
Boli mnie wszystko powoli uśmiech mi wraca
Radość Szczęście i euforia rozum mi skraca,
Po raz kolejny dotarłem do mety
I jak to mówię bez obtarć od dziurawej skarpety…….
Ten start dedykuję moim Maratońskim Przyjaciołom, którzy tego dnia na każdym kilometrze byli ze mną, a szczególnie jednemu, który przez 42 km pomógł tak wielu ludziom,
że mi by życia zabrakło – Dzięki Kufel
|
Toż to istna epopea!... Marku, jesteś urodzonym maratończykiem!... Jesteś podwójnym maratończykiem, bo przeżyłeś ten bieg dwa razy! Gratuluję! :))) |
|
|
|
| |
|