2008-10-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Warszawa-maraton (czytano: 1783 razy)
To był już mój czwarty maraton w Warszawie,zawsze biegało
mi sie tu dobrze.Ale od początku.
Do Warszawy wybrałem się sam autobusem w sobotę rano aby
zdążyć na Ekiden.Biegałm tam z grupą W PEŁNYM SKŁADZIE której ostateczny skład ustalił się dzień wcześniej.
Zorganizowała Nas Luiza która był szefową grupy.Na
zmianach dawaliśmy z siebie wszystko aby nie zawieść
pozostałych.W sumie zajeliśmy 58 miejsce na 167 startujących.Dobrze się bawiliśmy i dopingowaliśmy nawzajem.
Miło wspominam to wydarzenie.Może razem wystartujemy za rok.
W Ekidenie brali też udział moi przyjaciele z RGO.
Po Ekidenie pojechaliśmy na nocleg na halę sportowa.Pełny
komfort,materace,prysznice.Gabrysia przywiozła szarlotkę
(to już tradycja)którą jedliśmy na kolację.Były krótkie
rozmowy i już o 10 prawie spaliśmy.
Następnego dnia śniadanie,pakowanie ubieranie i na start.Pojechalismy z Lidzią ,Robertem ,Tusikiem i Grzesiem gdzieś w okolice mety.Złamaliśmy kilka zakazów ale udało się dotrzeć bardzo blisko mety.
Ja przed startem miałem trochę tremę bo "zającowałem"na
czas 3,45.Duża odpowiedzialność.Nasza grupa liczyła
sporo osób.Prowadziłem ją razem z Michałem i wszystko od
początku do końca udało się.Jestem zadowolony,że mogłem
choć troszkę komuś pomóc w ukończeniu maratonu w określonym
czasie.
Wyjazd do Warszawy okazał się bardzo udany,oby tylko takie
były.
Jeszcze tylko kilka dni i czas na POZNAŃ
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Tusik (2008-10-02,00:57): Janusz, super się spisałeś! Tusik (2008-10-02,00:58): Tak, Poznań będzie nasz! wiosna będzie nasza! tak będzie! - ale! ale! ale! :-))) Marysieńka (2008-10-02,05:49): Dobrze, jest móc być komuś pomocnym:):):) mamusiajakubaijasia (2008-10-03,13:55): Poznań będzie nasz, Kalisz będzie Wasz...a przyszłość też do podziału:))
|