2008-07-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| (czytano: 1383 razy)
Dawno mnie tutaj nie było. Z biegów w których ostatnio startowałem urodziło mi się kilka refleksji. Zresztą nie wiem jak to jest, wychodzę na trening a po głowie zaczyna mi się cos kręcić, myślę o tym co widziałem. Czasem wracam dokładnie do miejsca w którym zatrzymałem poprzedniego dnia stoper i ruszając zaczynam mysleć od tego miejsca.
Zastanawiam się dlaczego tak trudno jest się pogodzić ze swoim życie. Sam mam z tym jeszcze niejakie trudności. Pomyślałem o tym patrząc na weteranów którzy nie potrafią sobie poradzić z tym że z upływem czasu ich organizm staje się coraz słabszy. Niektórzy kantują- skracają trasę, inni zaczynają patrzeć na to kategoriami- nie biegam szybko, ale za to często. A ja? Czy aby też, chociaż trochę mniej nie uciekam ze swojej skóry, czy nie szukam w sobie jakiejś nadzwyczajności?
Ale przede wszystkim czy mam powody do niezadowolenia. Pamiętam jak taki pości za czymś więcej skończył się dla mnie. I niby rozumowo to wszystko ogarniam. Ale jest tak jak podczas maratonu – wiem że nie powinienem za szybko startować, ale kiedy wyprzedza mnie kolejna osoba nieświadomie przyspieszam.
I w życiu robię to samo. Niby wiem że wszystko jest tak jak być powinno, trudno jest mi sobie wyobrazić żeby było lepiej, ale szukam tego czegoś więcej. A przecież każda taka zmiana może zaburzyć to jak żyjemy.
A poza tym czy ja będę potrafił się ładnie starzeć? A przecież to już się zaczęło.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |