1. Śląska DZIESIĄTKA w Czechach czyli nowe pomysły na imprezy biegowe w... Polsce
W środę wybrałem się na bieg - może sprawa nietypowa, że w środku tygodnia, ale jeżeli dodam, że był to bieg w Czechach, to wielu uzna to za pomysł jeszcze bardziej zaskakujący. Decyzja podjęta dwa tygodnie temu stała się faktem – jeszcze o 14:45 jestem w pracy by o 16:20 zameldować się ze znawcą kultury i sportu dawnej Czechosłowacji Leszkiem Naziemcem przy bramie stadionu tartanowego. Nawiązując do tytułu biegu Śląska Dziesiątka nie była nazwana tak z okazji iż przyjechały dwie osoby z Górnego Śląska - Leszek i ja-:)
Wiedzieliśmy że organizatorzy podzielili start na dwie tury biegu
(biegacze z wynikiem do 39 min oraz w drugiej turze pozostali) lecz nie liczyliśmy że tak wcześnie zajedziemy. Szybka decyzja startujemy razem w pierwszej turze by wcześniej być w domu. Zapisy szybkie (rejestratorka znała już nas w poprzednich biegów), opłata startowa ok. 3 zł – przypięcie numerów startowych i stoimy na starcie. Dodam obiekt ten jest położony dosłownie przy drodze przelotowej przez miasto i nie trudno do niego dojechać – fakt, może utrudnić jego zauważanie kilka odgradzających od jezdni drzew. Ogólnie od strony Cieszyna da się na stadion w ciągu 15-20 min dojechać (fragment drogi przez autostradę bezpośrednio przed Frytkiem).
Rys.1 - stadion w pełnej krasie
Stojąc na starcie wiedziałem ze to jest TEN bieg – idealne warunki, by pobiec po rekord: ciepło, trasa płaska, nawierzchnia tartanowa, no i jest kogo gonić – tak myślałem gdy sędzia dał sygnał startu. Do boju! Pierwsze koło w 1:29 i … zamykam stawkę około 15 zawodników.
Wbijam oczy w zawodnika z niebieskim pstrokatym wzorkiem i próbuję się uczepić na "kole- przewaga początkowo powiększyła się do 150 metrów... Dwa razy mija mnie prowadzący zawodnik gospodarzy samotnie goniący czas (uzyskał 32:52.7). Im bliżej końca stopniowo moja strata nad rywalem maleje. Na 9 km – zapuszczam turbo doładowanie – mijam go na 150 metrów przed metą kończąc bieg z czasem 39:10 sek. Leszek dobiega chwilę za mną także z wyśmienitym czasem uskarżając się na wadliwe działanie układu parasympatycznego w kwestii potrzeby odwiedzenia ubikacji. Należy podkreślić iż 3 dni wcześniej biegł Chribski Maraton w Kromerizach wiec nie był jeszcze w pełni sił.
Bieg odbył się na stadionie tartanowym klubu ŚLEZAN we Frytku – Mistku . Nazwa klubu w tłumaczeniu wskazuje na klub ŚLĄZAK we Frytku. Po pierwszym moim zdziwieniu (Admina także-:) sprawę wyjaśniam , iż Śląsk to nie tylko Katowice i rejon Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Także to ten rejon poza Polską obejmujące tereny przygraniczne w Czechach a także mały skrawek na Słowacji. Sprawa klubu rozwiązana, zaś klub należy opisać dokładniej choćby z tego powodu iż działa w nim prężna sekcja lekkoatletyki posiadająca wielu dobrych biegaczy. Jednym z nich oczywiście jest zwycięzca biegu – uzyskując przy braku konkurencji czas 32.58
Rys.2 - Na linii startu pierwszej tury – autor 10 z prawej
Mężczyźni:
1.Mikulena Peter 1982 – 32:52.7
2.Filipec Petr 1970 - 33:24.6
3.Kotek Martin 1984 - 33:49.4
17.Jan Stasiczek 1975 - 39:10.6
33.Leszek NAziemiec 1975 - 42:43,2
Kobiety:
1.Pszcolkowa Natalia 1986 - 43:07.4
2.Pavelkova Zuzna 1977 - 46:20.9
3.Sokalova Ludmila 1956- 46.39.2
Startowało 45 zawodników
Frytek – Mistek znany jest w światku lekkoatletycznym gdyż w tym mieście rozgrywany jest chyba jeden z najlepszych biegów na 10 km w Czechach – "Hornicka Desitka" w pierwszych dniach listopada, a także wiele innych biegów w ciągu 2007 roku:
03.11. Frýdek-Místek Hornická desítka
10.11. Frýdek-Místek Štandl kros
09.12. Frýdek-Místek Předvánoční běh
29.10. Frýdek-Místek Loučení s ovalem
17.10. Frýdek-Místek Slezanská desítka
24.09. Frýdek-Místek Slezanská hodinovka
20.06. Frýdek Místek Frýdecká míle
04.04. Frýdek-Místek Trojka TiS na dráze
24.03. Frýdek-Místek Slezanský kros
17.03. Frýdek-Místek Běh okolo Olešné - MČR v přespolním běhu
Oby nigdy nie zabrakło takich imprez blisko naszej południowej granicy lub... niech takie powstaną w Polsce -:)
2. CZESKI CUD BIEGOWY ?!
W Polsce bieganie jest coraz bardziej popularne zaś dla organizatora ważnym celem marketingowym staje się zrobienie sporej medialnej imprezy. Komercja biegowa (co za tym idzie sponsorzy) sięga coraz wyższych poziomów, co doceniają często sami biegacze otrzymując coraz bogatsze pakiety sponsorskie. Można dojść do wniosku iż biegów w Polsce jest dużo, a nawet bardzo dużo, czyli konkurencja na wysokim poziomie. Serwis Maratony Polskie co roku zwiększa swój dział "Wyniki" o parędziesiąt procent – biegów przybywa.
Sytuacja ta jednak wygląda zupełnie inaczej, jeśli porówna się bieganie, a także kalendarz biegów w Czechach, do na naszego biegowego poletka.
Polski biegacz przywykł do należnego mu pakietu startowego – czyli koszulka, niska opłata startowa lub jej brak, medal, oznakowana co 1 km trasa, na mecie piwo i gorący posiłek oraz szybka publikacja wyników. Gdy jednego, a co dopiero większej z tych "żelaznych" punktów biegu brak – panuje tendencja wśród pewnej grupy biegaczy, iż w zasadzie bieg się nie udał (i tu pada litania argumentów). Patrząc od strony organizatora jest to nie lada bariera od razu na wstępie sprostać takiemu wyzwaniu. Wielu się stara...
Pośpieszna krytyka organizatorów za drobne niedociągnięcia przynieść może więcej szkody niż pożytku. Przecież dane nam było się spotkać, pościągać ze znajomymi, otrzymać wyniki, sprawdzić siebie - ktoś włożył duży trud i wysiłek dbając o nasz ruch! W innym przypadku pozostaje nam specjalne masło obniżające cholesterol, leki, dieta, zakup rowerku stacjonarnego – czy tego chcemy?
Moim zdaniem należałoby pamiętać, iż najważniejsze dla prawdziwego biegacza powinno być dobre zmierzenie dystansu trasy przez organizatora oraz dokładne wyniki – reszta jest mniej ważna. Oczywiście przy tym opłata za bieg nie powinna być odstraszająca, a gdy są jakieś souveniry czy upominki chwała za trud w wyszukiwaniu sponsorów - nie to jest jednak istotą biegu.
Jak to robią Czesi ? Biegów u nich jest około 1,5- 2 razy więcej niż w Polsce, mimo iż nasz kraj posiada 4 razy większą liczbę ludności oraz 1,5 razy większą liczbie miast (stan 1.02.2007). Przeszukałem kalendarz biegowych imprez sylwestrowych zorganizowanych w tym w dniach 30-31.12.2007 – w Polsce 6 – w Czechach ok. 25. Biegów w miesiącu czerwcu (szczyt sezonu) ok. 65 – u sąsiadów ok. 85. Można przykłady mnożyć a jest w czym wybierać.
Owszem poziom organizacji nie jest wysoki - często to trasa "w te a nazad", pagórkowata z "klasicką obratką" – tzn. postawiony słupek, rower, plama biała na drodze, którą to trzeba ominąć w połowie trasy i zacząć biec w kierunku mety. Często numery startowe są wieloletnie, jak nie wielopokoleniowe, zawsze bardzo małą opłata startowa, nawet agrafki po biegu oddaje się to pudełka, by służyły w kolejnej edycji biegu. Czy to świadczy, że biegi są u nich mniej popularne? Czy biegacze są mało wymagający? A może po prostu organizatorzy zapewniają przyjęte minimum i to wystarcza by cieszyć się z biegania lub samym bieganiem?
Oczywiście żelaznym punktem po większości biegów jest "Tombola" - losowanie upominków – tych zawsze jest sporo i dostarczają dodatkowej frajdy zawodnikom.
Pisząc o bieganiu w Czechach warto zauważyć jeszcze jedną różnicę – istnieje jeszcze jeden rodzaj bardzo popularnych biegów wbrew pozorom łatwych do zorganizowania. Są to BIEGI GODZINNE – stały punkt w kalendarzu imprez u naszych sąsiadów. Sami także ileż to razy marzyliśmy o tym IDEALNYM biegu czyli:
1. płaska trasa jak po stole
2. dokładnie oznaczona – tablice z kilometrami poziomie i pionowe
3. częsta kontrola tempa biegu
4. oczywiście dobra pogoda i … słabsza dyspozycja rywali – ale te czynniki już nie od nas zależą -:)
Wszystkie te warunki spełnia reguła biegu godzinnego na stadionie – dodatkowo zawsze możemy porównać go do innych biegów w innych miastach, bo są bardzo podobne warunki jego przeprowadzenia (pomijając fakt położenia – w szczególności wysokości nad poziomem morza).
Czechy to "godzinna potęga" – do dyspozycji mają ok. 20 biegów w ciągu roku. W bieżącym roku można było swe siły w trakcie 60 minut sprawdzać startując w biegach:
L.p Data (rok 2007) Miejsce
1 14.04.2007 Sokolov
2 18.04.2007 Jindrichuv Hradec
3 01.05.2007 Uherske Hradiste
4 03.05.2007 Ceske Budejovice
5 13.05.2007 Vlasim
6 16.05.2007 Karvina
7 09.06.2007 Zlin
8 29.06.2007 Ceska Lipa
9 15.07.2007 Chomutov
10 18.07.2007 Brno
11 05.09.2007 Praha
12 08.09.2007 Jihlava
13 24.09.2007 Frytek Mistek
14 29.09.2007 Hodonin
15 03.10.2007 Sumperk
16 06.10.2007 Decin
17 11.10.2007 Ostrava
18 13.10.2007 Slatinany
19 13.10.2007 Kurim
20 16.10.2007 Kladno
21 18.10.2007 Prerov
22 14.11.2007 Pardubice
W nagrodę może właśnie w Czechach w Ostrawie padł w tym roku fenomenalny rekord w biegu godzinnym słynnego Haile Gebrselassie wynoszący od 27.06.2007 - 21 km i 285 metrów.
Kobiety mogą się poszczycić wynikiem 18,134 km Tegli Lourup z roku 1998. Dla porównania przypominam rekordy Polski na tym dystansie:
20.218 m Leszek BEBŁOOLEŚNICZANKA rok 1990
15.605 m Irena SAKOWICZ JUVENIA Białystok w roku 2006
Może kiedyś ktoś z organizatorów zwróci uwagę iż biegi na bieżni – szczególnie na 10 km i bieg godzinny są w Polsce bardzo deficytowe. Można postawić tezę, iż na pewno jest spora grupa osób która by chciała sprawdzić w idealnym warunkach swą formę po wiosennym przygotowaniu np. do maratonu lub w trakcie sezonu wyznaczając sobie konkretny bieg np. na 10 km by pobiec na rekord?
W Polsce można na palcach jednej ręki policzyć biegi na stadionie (m.in. z nowopowstałym w tym roku nocnym biegu godzinnym w Siemianowicach Śląskich, bieg w Białymstoku, Bytów). Może warto swój wysiłek włożyć w taką formę zawodów? Przecież odpada aspekt dokładnego wytyczenia trasy, zezwoleń na blokady dróg, ochronę Policji, a dodatkowo zawodnicy nigdy nie powiedzą iż trasa była źle oznaczona i zabłądzili lub oddalili się w zła stronę, bo stojąca na trasie biegu osoba źle skieruje prowadzącą czołówkę lub grupę biegaczy?
Z taką myślą pozostawiam organizatorów nad przemyśleniami jesiennymi w roku 2007. Co przyniesie rok 2008 zobaczymy!
|