2013-05-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Turystyka biegowa Lasekbielanski-team.waw.pl (czytano: 1315 razy)
Roztocze maj 2013
Tym razem wybraliśmy Roztocze.
Pomysł był na początku kwietnia. Szybko przypomnieliśmy sobie, że Majka pochodzi z tamtych miejsc. Email do niej z pytaniami. Po dwóch dniach już mieliśmy zarezerwowany nocleg w Józefowie na ul. Leśnej i informacje, co warto zobaczyć na Roztoczu.
1.05.2013 (środa)8:00 rano Warszawa
Pakujemy się do samochodu. Jadą nas 4 osoby: Asia, Irina i dwóch Andrzejów.
Jedziemy trasą, którą zaproponowała Majka. Jest trochę dłuższa, ale nawierzchnia jest lepsza.
Po drodze zatrzymujemy się w Zamościu. Starówka, fortyfikacje dookoła. Byłam w Zamościu kilka lat temu na półmaratonie. Wtedy meta była na Starówce naprzeciwko Ratusza przy sztucznym oświetleniu. Teraz wyglądała inaczej. Nieduży spacer i obiad w Pizzerii „Ontario”. Patrzymy na zegarek – już zbyt długo jedziemy. A tu telefon od gospodyni, u której wynajęliśmy pokoje, zaniepokojonej, ze nas jeszcze nie ma.
Już jesteśmy w Józefowie. Wszystko dobrze, tylko nie możemy znaleźć swojej kwatery. Adresy trochę pomieszane. Ale udało się. Później okazało się, że gospodyni zgubiła klucz od naszego pokoju. Poszukiwanie trwali 15 min. Andrzej – umysł ścisły – znalazł.
Za godzinę planujemy jeszcze pójść pobiegać, szkoda dnia. Pojawia się Majka z Tomkiem. Dostajemy krótki instruktarz gdzie lepiej pobiegać i co warto odwiedzić. Biegniemy na kamieniołomy, a potem drogą Gościniec Fryszarkowski (zielony szlak). Droga bardzo dobra. Majka robi tu 25 km. Nam na dziś wystarczy 10 km. Asia i Andrzej po 5 km zawracają z powrotem. Irina i AndrzejQ próbują zamknąć kółko. Już zaczyna się robić ciemno. AndrzeQ włącza nawigacje GPS w telefonie. Nie jestem zwolenniczką GPSów, ale pierwszy raz doceniłam to urządzenie. Wiedzieliśmy w którym kierunku biec. Po drodze mijamy wysypisko śmieci. Dobry kierunek. Nie daleko Józefów. Z lasu udało się wybiec jeszcze było cos tam widać, a w nogach 15 km. Wieczorem kolacja (kanapki z domu) i plany na następny dzień. Umawiamy się, że chcemy zrobić trening, program kulturalny, joga, a wieczorem odpoczywamy.
Link do albumu zdjęć „TURYSTYKA BIEGOWA - ROZTOCZE 1.05.2013”
https://plus.google.com/u/0/photos/108230132910079640003/albums/5883419285725963393
2.05.2013 (czwartek) o 7:20 pobudka.
Kawa i wychodzimy pobiegać. Od razu umówiliśmy się, że biegamy za każdym razem inną trasą. Biegniemy z Centrum Józefowa czerwonym szlakiem, najpierw drogą (musimy biec po chodnikach), ale za chwilę skręcamy do lasu. Przecinamy rzeczką Niepryszka i biegniemy przez las do Krzyżowej Góry. W planach mamy zrobić podbiegi, ale nie możemy zdecydować się w którym miejscu to zrobić. Teren pagórkowaty, w związku z tym podbiegi robią się same, ale Asia mówi, ze to nie tak. Z Krzyżowej Góry zwalamy się na drogę w miejscowości Tarnowola. Tu mamy „bliskie spotkanie” z psem, ale nie było strat a ni w ludziach, ani w sprzęcie. Później łapiemy czerwony szlak rowerowy i biegniemy w kierunku domu. Zamykamy kółko. Fajne widoki. Pod koniec już nic nie kombinujemy, żeby z naszych 12 km nie wyszło 25 km. Pod koniec treningu robimy podbiegi, robimy film, żeby wieczorem przeanalizować technikę biegania, ale to zostało tylko w planach (brak czasu). Po treningu Irina i AndrzejQ pobiegli do piekarni po smaczny chleb na dwa dni, a Asia z Andrzejem do informacji Turystycznej, żeby dostać tutejsze mapy.
Śniadanie w wykonaniu AndrzejaQ. Każdego dnia śniadanie przygotowuje inna osoba. Po śniadaniu program kulturalny – jedziemy do Suśca. Na początek robimy kółko samochodem w Suścu. Sprawdzamy ofertę na spływ kajakiem i jazdę rowerem. A potem robimy długi spacer ok. 15 km na „Szumy” w Rezerwacie nad Tanwią. Wyruszamy czerwonym szlakiem, potem niebieskim wzdłuż rzeki Jeleń. Oglądamy ruiny Kościołka, potem niebieski szlak. Robimy mały odpoczynek na skrzyżowaniu czerwonego, niebieskiego i żółtego szlaków. Tu są fajne widoki na szumy. Wracamy żółtym szlakiem. Pod koniec moczymy nogi w lodowatej wodzie. Fajne uczucie, ale dla niektórych ból gardła gwarantowana.
W parku robimy jogę i wracamy do Józefowa. Tym razem kolacja w miejscowej knajpie. W domku gramy w Skrable. I planujemy następny dzień. Co wybrać czy rowery czy kajaki? Stanęło na kajakach. Dzwonimy do firmy i umawiamy się na godz. 14:00 w Zwierzyńcu.
Link do albumu zdjęć „TURYSTYKA BIEGOWA - ROZTOCZE 2.05.2013”
https://plus.google.com/u/0/photos/108230132910079640003/albums/5883417932338130129
3.05.2013 (piątek) o 7:20 pobudka.
Kawa i wychodzimy pobiegać. Tym razem jedziemy kawałek samochodem do Górecka Kościelnego. Wyruszamy (taki był nasz zamiar) czarnym szlakiem. Staramy się pilnować mapy, ale i tak błąd na samym początku. Robimy korektę i skrótem docieramy na czarny szlak. Mijamy rzekę Szum i biegniemy wzdłuż zapory. Później zaczynamy improwizować – skręcamy w kierunku samochodu. Po drodze robimy skipy. Kończymy znów czarnym szlakiem.
Śniadanie. Tym razem śniadanie przygotowuję Asia. Jazda do Zwierzyńca. Samochód organizatora zawozi nas do Obrocza. Mamy 8 km rzeką Wieprz do Zalewu Rudka. Miało być 2 godziny, ale nam udało się to zrobić w godzinę. Trasa tak sobie. Dużo przeszkód. Po drodze do domu jedziemy do Guciów na zupę z pokrzyw. Zupa nas nie powaliła z nóg, ale pilnie wracamy do domu. Czarne chmury i ulewa. W domu mamy potop. Z góry leje. Sąsiedzi z góry zostawili otwarty taras. Poruszenie. Ale po godzinie już wszystko w porządku. Oglądamy ostatnią część filmu „Anna German”.
Planujemy następny dzień.
Link do albumu zdjęć „TURYSTYKA BIEGOWA - ROZTOCZE 3.05.2013”
https://plus.google.com/u/0/photos/108230132910079640003/albums/5883419612894752129
4.05.2013 (sobota) o 7:20 pobudka.
Tym razem kawa plus batony (Andrzej jest odpowiedzialny) i jedziemy na zawody triatlonowe na I Triathlon Amazonek do Majdanu Sopockiego. Robimy niespodziankę naszemu koledze Maćkowi. Zaskoczony i zadowolony. Mam wrażenie, że nie może skupić się na starcie.
Oglądamy pływanie. Woda jest bardzo zimna. Mnie od samego patrzenia robi się niedobrze. Żeby nie zmarznąć robimy kółko truchtu na około zalewu. Po pływaniu, zmiana na rower. Przed zawodnikami 90 km. Pakujemy się do samochodu i jedziemy do Rezerwatu Czartowe Pole, żeby zrobić swój trening biegowy. Wyruszamy zielonym szlakiem. Tym razem mapa nas zawiodła. Był zaznaczony most, ale ten most był kiedyś. W związku z tym nie robimy kółka, a tylko wracamy. Na końcu robimy fartlek (bieg zmienny). Na koniec robimy jeszcze kółko na pieszo czerwonym szlakiem (program kulturalny) i wracamy na zawody. Okazało się, że trasa rowerowa po wczorajszej ulewie została skrócona do 60 km i zawodnicy już na trasie biegu. Oglądamy finisz pierwszej kobiety. Mężczyzna już dawno przybiegł.
Jest nasz Maciek. Rozmawiamy. Dyskutujemy. AndrzejQ już planuje wystartować w Triatlonie. I wracamy do domu. Tym razem robimy grilla. Kiełbaska i piwo. Później Asia robi prezentacje „Coochingu”.
Link do albumu zdjęć „TURYSTYKA BIEGOWA - ROZTOCZE 4.05.2013”
https://plus.google.com/u/0/photos/108230132910079640003/albums/5883421884324053169
5.05.2013 (niedziela) o 7:00 pobudka.
Kawa. Jedziemy do Błudek. Czerwonym szlakiem na Kamieniołomy, obiegamy Górę Krzyżową, Górę Spaloną, Górę Żydowską. Zmieniamy szlak na zielony, biegniemy nad rzeką Sopot do miejscowości Nowiny. Czas nas goni, musimy wracać. Wracamy zielonym szlakiem, później już drogą do samochodu.
5 maja w Błudku miała być uroczystość patriotyczno-religijna z okazji 68 rocznicy rozbicia Obozu Zagłady Żołnierzy Armii Krajowej. Trafiliśmy na przemarsz zgromadzonych delegacji. Potem oglądaliśmy pozostałości obozu NKWD.
Szybko do domu, zbieramy się do odjazdu. Śniadanie. Tym razem kolej na Irinę. Pożegnanie z Majką. Dostaliśmy od mamy Majki miejscowy wyrób – pierogi z kaszą. Staramy się jechać szybko. Ale najpierw korek w Lublinie, a potem przed Warszawą. Zmęczeni. Jutro każdy idzie do pracy.
Link do albumu zdjęć „TURYSTYKA BIEGOWA - ROZTOCZE 5.05.2013”
https://plus.google.com/u/0/photos/108230132910079640003/albums/5883421089036873825
Ale już myślimy co będzie następnym razem.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |