Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 630 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Maraton Warszawski 2001
Autor: Janek Goleń
Data : 10-01

30 lipca miał miejsce XXIII Maraton Warszawski połączony z II Półmaratonem Warszawskim. Po raz pierwszy od siedmiu lat (o zgrozo!) nie pobiegłem w pierwszym z tych biegów z powodu kontuzji nogi i przeziębienia. Ale kibicowałem.

Mniej więcej o 9.30 zjawiłem się pod kolumną Zygmunta, gdyż tam zapowiadał swoje przybycie Michał Walczewski i uczestnicy forum "Bieganie.pl" w celu uwiecznienia się na pamiątkowej fotografii. Uczestników
forum tam nie znalazłem, był za to Michał, który podobnie jak ja nie startował, za to uwieczniał przy pomocy cyfrowego aparatu fotograficznego maratończyków. Pod kolumną świętował też swoje 49 urodziny Bronek Kobrzyński, z olbrzymim tortem i świeczkami, które nie chciały się palić na wietrze. Odśpiewaliśmy mu sto lat, tylko na konsumpcję na parę minut przed startem nie było chyba wielu chętnych. Jest chłodno i sucho.

Powoli zagęszcza się tłum przed kościołem Św. Anny, jednak jest wyraźnie mniej uczestników niż w zeszłym roku, może z pięciuset. Dawno nie widziani starzy znajomi zagadują: co ze mną, dlaczego nie biegnę? Strasznie żałuję, ale niestety... Strzał startera był chyba przypadkowy, bo zabrakło zwyczajowego odliczania. Nie zdążyłem nawet wydostać się spod linii startu. Bierzemy z Michałem ubranie jakiegoś biegacza z Mety Lubliniec, który przebrał się za beduina, i zanosimy je do szatni na Podzamczu. Pilnujące bagażu zawodników panie poratowały nas paczką chusteczek higienicznych, bo obydwu nam z nosa kapało, a nie było w okolicy żadnego otwartego kiosku. Na Wisłostradzie kończy się właśnie towarzyszący maratonowi bieg dla młłodzieży szkolnej.

Wsiadamy do samochodu i jedziemy na półmetek maratonu i jednocześnie metę półmaratonu w Wilanowie.
Pierwsi zawodnicy kilkunastoosobową grupą docierają tam z czasem ok. 1:12. Widać, że niższa niż zwykle pula nagród zniechęciła do udziału najlepszych maratończyków. Blisko czołówki jest Jacek Gardener. Michał robi zdjęcia biegaczom, ja dołączam do grona oklaskujących kibiców. Widzę kuśtykającego Wieśka Łukszę, który wycofał się z biegu. Spora część znajomych biegaczy ogranicza się do półmaratonu, m.in. biegające małżeństwa Orzechowskich i Kowalczyków, Daniel Statrzyński, Jacek Noworyta, Marysia Teichert, Adam Flisak. Ale są i twardziele idący na całość: Jarek Sar, Radek Wypych, Maciek Stańczyk, Tomek Grabowski, Tadeusz Ruta, Wojtek Starzyński. Wśród niebiegnących kibiców spotykam Małgosię Butkiewicz i poruszającego się o kulach Andrzeja Starzyńskiego. Nieziemsko wyglądają półmaratończycy otuleni w błyszczące złote folie zabezpieczające przed utratą ciepła.

Wypogadza się, ale jest chłodnawo. Leje nam się z nosa, więc jedziemy z Michałem, który wypstrykał wszystkie zdjęcia. Mają być we wtorek w serwisie.

Jakiś taki zdechły był ten maraton. Może dlatego, że po raz pierwszy od lat oglądałem do od mało aktywnej strony. Ale nie tylko ja odpuściłem sobie start, wielu ograniczyło się do połówki. Nie wiem jak było na mecie maratonu. Napiszcie coś o tym. Chyba Poznań coraz bardziej przyćmiewa stolicę...



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
INVEST
10:13
42.195
09:35
sa111
09:20
wiesław
09:08
zulek
09:04
Jarek42
08:54
fit_ania
08:38
platat
08:15
Admin
08:15
Bartaz1922
07:47
bobparis
07:24
krych26
07:13
12fred54
07:08
Andrea
00:27
romangla
23:44
rolkarz
22:59
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |