| Nagor Marcin Nagórek Słupsk Agros Zamo¶ć
Ostatnio zalogowany 2024-09-11,13:56
|
| Przeczytano: 2814/154725 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Poradnik Początkującego Biegacza cz.15 | Autor: Marcin Nagórek | Data : 2010-06-23 | Intensywny rozwój biegów i zjawisk z nimi związanych sprawił, że w dziedzinie rekreacji pojawiają się coraz to nowe trendy. Jednym z nich jest coś, co możemy nazwać "turystyką biegową". Jest to pojęcie na tyle ciekawe, obszerne i niepoznane, że postanowiłem poświęcić mu ostatni odcinek Poradnika Początkującego Biegacza. Co nazwiemy turystyką biegową? Ujmę to prosto: wszelkie wyjazdy związane z realizacją biegowego hobby. Można je podzielić na dwie zasadnicze grupy: wyjazdy na zawody i wyjazdy na obozy biegowe.
Wyjazdy na zawody to coraz częściej nie kilkugodzinne wypady w najbliższą okolicę, ale kilkudniowe, dalekie wyjazdy na koniec kraju lub świata, planowane całymi miesiącami. Szczególnie popularne są wyjazdy na duże maratony - pozwalają poznać nowe miasto, region i wziąć udział w biegowym święcie, dając możliwość pobiegnięcia razem z nawet kilkudziesięcioma tysiącami innych biegaczy.
Jak najbardziej namawiam do takich wyjazdów. Biegi za granicą są atrakcyjne przede wszystkim dlatego, że pozwalają doświadczyć czegoś rzadkiego w Polsce - dopingu masy kibiców. Czasami wręcz milionów, bo np. maraton w Berlinie szczyci się tym, że na trasie kibicują biegaczom 2 miliony ludzi. Wrażenie jest niezapomniane, szpaler gapiów ciągnie się właściwie przez całą trasę. Jednak pod względem organizacji i tzw. dopieszczania biegacza absolutna czołówka światowa to wiele polskich, swojskich biegów. Może to dziwić, ale za granicą nie tylko nie spotkamy grochówki i kiełbasy po biegu, ale często nawet pryszniców czy koszulki. Za te ostatnie na wielu biegach płaci się dodatkowo, i to słono. Losowanie nagród wśród widzów, mnogość kategorii wiekowych, pacemakerzy - to często towar deficytowy w zagranicznych biegach, nawet prestiżowych. Za to otrzymamy najczęściej dobrze odmierzoną i dobrze zabezpieczoną trasę, niepozwalającą na oszukiwanie, skracanie czy zgubienie drogi.
Biegi uliczne to też najlepsza okazja, aby zobaczyć od środka największe miasta świata: ulice są zamknięte dla ruchu, a trasy prowadzą zwykle przez najbardziej reprezentacyjne części metropolii. Meta najczęściej jest przed najsłynniejszym budynkiem miasta, czasami na wspaniałych stadionach. W wielkich miastach nie biega się po uboczu, prestiżowe biegi prowadzą przez same centra. Możliwość przebiegnięcia się główną ulicą Nowego Jorku czy Londynu to dla wielu biegaczy kusząca perspektywa.
Jak wyjechać?
Czy to w Polsce czy za granicą, wyjazd najlepiej zacząć od wybrania biegu w internecie lub dzięki rekomendacjom znajomych. Mamy do wyboru praktycznie wszystkie większe miasta w Polsce, Europie i Ameryce Północnej, niemal każde ma swój prestiżowy bieg. Na tych, którzy znają język i mają nieco więcej pieniędzy, czasu i odwagi, czekają biegi w Azji, Australii, ba - nawet na Antarktydzie i w Himalajach! Największy kalendarz biegów w Polsce znajduje się w portalu maratonypolskie, zaś na świecie - np. na stronach AIMS, organizacji zrzeszającej organizatorów biegów ulicznych.
Największe i najbardziej prestiżowe maratony świata, takie jak Berlin, Nowy Jork, Londyn, Chicago czy Boston to jednak imprezy, na które ciężko się dostać. Limit miejsc jest wyczerpywany zwykle w pierwszych dniach zapisów. Startuje 30-40 tysięcy biegaczy, a zapisać chce się co roku 100-200 tysięcy. Dlatego wyjazd w takie miejsce trzeba zaplanować dużo wcześniej, czasami trzeba też spełnić dodatkowe wymagania, np. Boston wymaga minimów czasowych, zaliczanych do tego tylko podczas wybranych maratonów.
Opcja dla leniwych lub niezaradnych to wyjazd z biurem podróży. Istnieją już firmy, które zajmują się organizacją wyspecjalizowanych wyjazdów biegowych. Jest to opcja zwykle droższa, ale pozwalająca zapomnieć o samodzielnym wyszukiwaniu noclegu, dojazdu czy kłopotach językowych. Wyjazd obejmuje zwykle kilka dni, w tym start w biegu i zwiedzanie na miejscu.
Praktycznie wszystkie większe imprezy biegowe świata mają własne strony internetowe, na których znajdują się (w kilku językach) informacje z każdej dziedziny: termin, jak się zapisać, płatności, noclegi, nawet plany treningowe pomagające przygotować się do startu. Posiadacz poczty internetowej oraz karty kredydowej załatwi wszelkie formalności, nie ruszając się z domu. Opłaty startowe są zwykle wysokie, dużo wyższe niż w Polsce, rzędu 30-100 euro. Najczęściej osobno dopłaca się za wszystko: koszulkę, grawerowanie medalu, udział w pasta party, zdjęcia z biegu. Numery startowe i całą resztę najczęściej odbiera się w przeddzień startu. Ważne - na większości biegów im szybciej się zapisujemy i regulujemy opłaty, tym jest to tańsze. Późne zapisy są najczęściej niemożliwe. Jeśli język obcy i koszta nie są przeszkodą, zapisanie się do biegu za granicą jest dziecinnie łatwe, wszystko załatwimy przez internet.
Komuś, kto zdecydował się na wyjazd za granicę, polecam samodzielne przeszukanie w internecie bazy noclegowej, niekoniecznie zaś sugerowanie się tym, co na swojej stronie podaje organizator biegu. Na własną rękę często można znaleźć noclegi dużo tańsze, o cenach porównywalnych lub niższych niż w Polsce. Informacje ze stron imprez to często sponsorowane reklamy, obejmujące drogie hotele. Najbardziej opłaca się wyjazd w 3-4 osoby i wspólne wynajęcie dużego pokoju hotelowego lub małego apartamentu czy domku. Odwrotnie bywa w Polsce - na stronach organizatorów biegów często da się znaleźć namiary na tanie, nieodległe od miejsca startu noclegi. U nas rynek reklamowy nie jest bowiem tak rozwinięty i wielu organizatorów stara się nie zarabiać na ogłoszeniach, a zwyczajnie pomóc uczestnikowi imprezy.
Gdzie wyjechać?
Wybór miejsca wyjazdu to sprawa trudna. Przede wszystkim dlatego, że niemal każdy większy bieg za granicą ma jakiś posmak egzotyki - albo jest to wielka metropolia, albo kraj atrakcyjny turystycznie. W Polsce wybór jest o tyle łatwiejszy, że wszelkie informacje o biegach sa łatwe do odnalezienia na forach dyskusyjnych. Zachęcam do zaglądania, dopytywania, czytania opinii o biegach. Oferta startowa jest szeroka, obejmuje zarówno bardzo ciężkie biegi terenowe czy górskie, jak i biegi wielkie, małe, szybkie, do wyboru, do koloru.
Dla tych, którzy lubią imprezy duże i sprawdzone, kilka statystyk ze świata.
Największe maratony świata w 2009 roku, według organizacji biegowej AIMS, w nawiasie liczba osób, które ukończyły bieg:
1. Nowy Jork (43 250)
2. Londyn (35 266)
3. Berlin (34 944)
4. Chicago (33 475)
5. Paryż (30 334)
6. Tokio (29 108)
7. Boston (22 849)
8. Waszyngton (20 882)
9. Naha, Japonia (20 860)
10. Honolulu (20 321)
W dalszej kolejności były to zaś: Orlando, Singapur, Los Angeles, Hamburg, Stockholm, San Diego, Itabashi, Osio (oba Japonia), Rzym. W Polsce największym biegiem jest maraton w Poznaniu, drugi to Maraton Warszawski.
Największe półmaratony świata według AIMS:
1. Goeteborg, Szwecja (40 523)
2. Newcastle, Wielka Brytania (37 582)
3. Indianapolis, USA (30 281)
4. Nashville, USA (22 920)
5. Phoenix, USA (22 111)
6. Paryż (21 552)
7. San Antonio, USA (20 077)
8. Berlin (17 888)
9. Las Vegas (17 880)
10. Virginia Beach, USA (15 729)
Co ciekawe, wśród największych imprez biegowych w ogóle, maratony i półmaratony wcale nie wygrywają. Najpopularniejsze są krótsze biegi. Oto największe biegi świata wraz z dystansem, nazwą i liczbą uczestnikówdane z 2008 roku za portalem runinfinity.com:
1. Frankfurt, JPMorgan Corporate Challenge, 5,6km (65 000)
2. Sydney, City2Surf, 14km (57 886)
3. Atlanta, Peachtree, 10km (54 954)
4. Barcelona, Cursa El Corte Ingles, 11km
5. Rzym, Stracittadina Fun Run, 4km (50 000)
6. Boulder, USA, BolderBoulder, 10km (48 431)
7. Vancouver, Kanada, Vancouver Sun Run, 10km (44 167)
8. Spokane, USA, Lilac Bloomsday Run, 12km (43 640)
9. Waszyngton, Race for the Cure, 5km (41 038)
10. Mediolan, Stramilano, 15km (40 000)
Pozostałe największe światowe imprezy (nie licząc maratonów i półmaratonów) odbywają się w Auckland (Nowa Zelandia - 8,4km), Dublinie (10km), Los Angeles (5km), Zaandam (Holandia, 10 mil), Charleston (USA, 10km), Nowym Jorku (5km). W większości są to słynne, odbywające się od wielu lat wyścigi.
Najszybsze trasy świata
Można podzielić biegi jeszcze inaczej. Które regulaminowe trasy są najszybsze, umożliwiając pobicie rekordów życiowych? Na "szybkość" trasy wpływa nie tylko sam jej profil, ale również warunki klimatyczne w dniu startu. Jeśli chodzi o maraton, to na świecie jest kilka ultraszybkich tras: Berlin, Rotterdam, Dubaj, Fukuoka, Paryż, Chicago, Amsterdam, Frankfurt. W tych miastach od lat padają najlepsze wyniki na świeie. Jeśli jechać po życiówkę za granicę, to najlepiej tam. Najbliżej z Polski jest do Frankfurtu i Berlina, ale w ostatnich latach bardzo szybki jest również bliski maraton w Pradze. Biegi w Czechach są w ogóle warte uwagi, pod ręką, dobrze zorganizowane, sprowadzające bardzo dobrych zawodników, często z wieloletnią tradycją. Mał kto wie, że maraton w Koszycach jest drugim najstarszym cyklicznie rozgrywanym maratonem świata (po Bostonie). Odbywa się od 1924 roku.
W Polsce za najszybsze maratony uchodzą Dębno, Warszawa i Poznań. W dwóch ostatnich miastach trasa w ostatnich latach zmieniała się, właśnie po to, żeby biegacze mogli osiągać jak najlepsze wyniki.
Jeśli chodzi o półmaratony, to najszybsze na świecie są biegi rozgrywane w Lizbonie, Den Haag (Holandia), Ras Al Khaimah (Zjednoczone Emiraty Arabskie), Phoenix, Udinese, Delhi (Indie), Mediolanie, Berlinie. W Polsce jest to Piła, Poznań, Warszawa, Kościan, Łowicz.
Najszybsze regulaminowe trasy biegów na 10km to na świecie Brunssum (Holandia), Doha (Katar), Atlanta, Tilburg (Holandia), San Juan (Portoryko), Manchester, Ottawa, Berlin. W Polsce warto polecić bieg w Kole, Szczecinku, Poznaniu, Lęborku, Gnieźnie.
Najlepsze dozwolone wyniki uzyskuje się na płaskich trasach. Stąd we wszystkich rankingach duża ilość biegów z płaskiego kraju, jakim jest Holandia. Nie bez znaczenia jest to, że w Holandii działają prężne, sprawne agencje marketingu sportowego, organizujące szybkie biegi i sprowadzające na te trasy najlepszych zawodników świata. Tym niemniej można również pobiec biegi nieregulaminowe, atestowane, ale np. ze zbyt dużym spadkiem. Wśród najszybszych są w tym gronie takie wyścigi jak Najszybsza Dyszka Świata, rozgrywana w El Paso w Teksasie - cały czas w dół, najlepsi uzyskują tam wyniki poniżej 26 minut. Półmaratony w Las Vegas czy Austin również mają zbyt duży spadek, podobnie jak jeden z największych maratonów świata - Boston. Ten ostatni bieg uważany jest jednak za bardzo trudny, bo trasa mimo łącznego spadku jest bardzo pofałdowana, pełna ciężkich podbiegów, takich jak słynne Wzgórze Złamanych Serc.
Ciekawe imprezy w Polsce
Nie wszyscy w bieganiu nastawiają się na dobry czas lub zwiedzanie okolicy. Dlatego warto wspomnieć o kilku imprezach, które są wybierane ze względu na charakter. A czasami i charakter, i walory turystyczne idą w parze. Tego typu biegi pozostawiają niezapomniane wrażenia i doskonale wpisują się w nurt turystyki biegowej.
Który bieg jest nie najłatwiejszy, a najtrudniejszy? Wybór nie jest łatwy, można znaleźć co najmniej kilka kandydatur. Maraton Gór Stołowych reklamuje się jako "najtrudniejszy maraton w Polsce". Trasa prowadzi szlakami górskimi, przewyższenia osiągają łącznie zawrotną liczbę 2500 metrów, a limit czasowy wcale nie jest bardzo długi - to tylko 8 godzin. Jeśli ktoś woli krótsze dystanse, może wziąć udział w Karpaczu w Biegu na Śnieżkę, na trasie liczącej 10km i prowadzącej głównie pod górkę. Oba biegi odbywają się w lipcu.
Instytucją samą w sobie jest Bieg Katorżnika, odbywający się w sierpniu w Lublińcu. Trasa wyścigu nie jest wcześniej ujawniana, liczy od 7 do 12km. Uczestnicy "biegną" przez pola, łąki, lasy, bagna, rozlewiska, często brodząc po szyję w błocie. W związku z tym ciekawostka: aby wystartować, trzeba mieć co najmniej 155cm wzrostu.
Z innych nietypowych biegów warto wymienić półmaraton w Korycinie. Jego nietypowość polega na tym, że zwycięzca otrzymuje... krowę. Z kolei organizatorzy półmaratonu w Węgorzewie dla każdego uczestnika na mecie przewidzieli poczęstunek z węgorza. Popularny, kameralny i elitarny jest kolejny półmaraton - w Hajnówce. Obowiązuje tam limit zgłoszeń, a po biegu wszyscy uczestnicy spotykają się w puszczy na bankiecie, którego głównym punktem jest pieczenie i konsumowanie dzika. Bardzo malowniczym biegiem jest półmaraton w Toruniu, odbywający się w Mikołajki - wszyscy uczestnicy biegną w czapkach św. Mikołaja. Ciekawą formułę ma też bieg sylwestrowy w Nałęczowie - start odbywa się w Sylwestra o 23:50, na metę wbiega się, będąc o rok starszym.
Jest też bieg transgraniczny: maraton Gorlitz-Zgorzelec, przebiegający częściowo przez Polskę, częściowo przez Niemcy. Z drugiej strony kraju, w Zamościu, można wziąć udział w czteroetapowym, czterodniowym biegu na łącznym dystansie 100km. Wakacyjny pobyt w górach można połączyć ze startami w biegach górskich. Nad morzem jest jeszcze lepiej - niemal każda miejscowość ma własny bieg, więc urlop można spędzić, startując co tydzień w innym miejscu.
Tomek Michałowski
| KALENJI RADZI:
Aby wyjazd na wybrany bieg był udany i można było pomieścić wszystkie biegowe akcesoria Decathlon proponuje Wam 2 torby podróżne: 60 oraz 90 litrową. Torby przeznaczone są do podróży w 1-2 osoby podczas 2-3 tygodniowego wyjazdu (90l) oraz do podróży dla 1 osoby na 7-10 dni (60l). Torba 60 litrowa ma także paski pozwalające na założenie jej na plecy. Dno wzmocnione PCV, główny zamek 10mm, paski ściągające, torba na buty, 2 ergonomiczne rączki, wentylowane wnętrze, bardzo lekka 3,5kg. Cena 319,99 (90 litrów) oraz 269,99 (60 litrów)
|
Wyjazdy urlopowe
Zupełną nowością na polskich rynku są wyjazdy na obozy trenigowe. Nie chodzi tu o obecne od zawsze wyjazdy prywatne, ale o specjalne biegowe turnusy, które organizują często byli biegacze wyczynowi lub trenerzy. Wyjazd zorganizowany może być przydatny - pozwala na trening w grupie, zapoznanie się z nowymi ćwiczeniami, sposobami treningu. Jest to jednak najczęściej droga zabawa, rzędu 800-1000zł za tydzień.
Najprostszym sposobem na pogodzenie urlopu i hobby jest samodzielny wyjazd w miejsce atrakcyjne biegowo. Biegacze robią tak od lat. W Polsce warto zacząć od okolic odwiedzanych przez wyczynowych biegaczy - najsłynniejsza jest Szklarska Poręba, ale również Zakopane, Wisła, Miedzyzdroje i mniej znane miejscowości, takie jak Ulanów, Kozienice, Wałcz, Szczyrk - i dziesiątki innych. Zaletą wielu z nich, np. Szklarskiej Poręby, jest duża ilość tras biegowych, prowadzących lasami; obecność stadionu, do tego zaś specyficzny, zdrowy mikroklimat. Tego typu wyjazdy najtaniej organizować na własną rękę, wynająć pensjonat lub prywatną kwaterę.
Jeśli ktoś chce jechać za granicę, ma szeroką gamę możliwości. Najpopularniejsze biegowo są wyjazdy w góry: Szczyrbskie Pleso na Słowacji, góry Sierra Nevada w Hiszpanii, Font Romeu we Francji, Predazzo czy Maso Corto we Włoszech, St. Moritz w Szwajcarii. Zima popularna jest słoneczna Portugalia, zaś nieodkrytym, ale na pewno ciekawym kierunkiem na lato jest Skandynawia, pełna lasów, stadionów i wielkich przestrzeni.
W dalszą podróż również warto udać się śladami najlepszych zawodników świata. Popularne wśród biegaczy są takie kraje jak RPA i Namibia, USA, Maroko, Meksyk, Nowa Zelandia i Australia, Etiopia, Kenia. Nie zawsze są to drogie wyjazdy, ale wymagają znajomości lokalnego rynku i języka obcego. Czasami najtaniej jest zamieszkać w drewnianym domku przygotowanym dla turystów, innym razem wynająć mieszkanie. W dalekich wyjazdach dużą część kosztów stanowi sama podróż.
Najbezpieczniejszą opcją wyjazdową będzie na początek Polska. Proponuję zacząć od słynnej Szklarskiej Poręby. Poza już wymienionymi zaletami można tam o każdej porze roku spotkać tłumy biegaczy. Trasy biegowe są przepiękne. Najlepiej wyjechać po sezonie, poza weekendami, wtedy jest to urokliwa, cicha miejscowość.
Rynek turystyki biegowej robi się coraz większy i coraz bardziej skomercjalizowany. Na pewno warto śledzić temat wyjazdów, rozmawiać o tym z innymi biegaczami. Wyjazd połączony z bieganiem to często najlepszy odpoczynek, korzystna jest też zmiana klimatu. Korzystamy i psychicznie, odrywając się od codziennych obowiązków, i fizycznie. Regularne odżywianie i wysypianie się dają na urlopie możliwość trenowania na dużo wyższych obrotach niż zwykle. Dzięki temu po biegowym wyjeździe wrócimy do domu w znakomitej formie. Obozy sportowe już dawno odkryli wyczynowcy, którzy regularnie włączają je do swojego treningu. Teraz pora na amatorów. Turystyka biegowa daje możliwość połączenia przyjemnego z pożytecznym...
Od redakcji: to już niestety ostatni odcinek KALENJI: Poradnika Początkującego Biegacza autorstwa Marcina Nagórka. Poradnik ukazywał się na naszych łamach równo przez pół roku, i w 15 kolejnych odcinkach Marcin przekazał Wam swoją wiedzę dotyczącą uprawiania tej jakże bardzo interesującej dyscypliny sportowej jaką są biegi uliczne. Uprawiania dyscypliny na poziomie amatorskim. Razem firmą Decathlon zaprezentowaliśmy Wam szereg ciekawych aspektów biegania, i mam nadzieję, że odpowiedzieliśmy na wiele Waszych pytań. Poradnik nie zniknie z naszych łam i będzie dostępny "dożywotnio" w zakładce TRENING, także zapraszam do powracania do niego oraz do kierowania do niego nowych, złaknionych podstawowej wiedzy adeptów biegania.
Także Marcin Nagórek nie znika z naszych łam. Wkrótce na naszych łamach znajdziecie jego nowy projekt - ale na razei o tym szaaaa :-)
|
| | Autor: Admin, 2010-06-23, 08:11 napisał/-a: Zapraszam do niestety ostatniego już odcinka KALENJI: Poradnika Początkującego Biegacza autorstwa Marcina Nagórka. Poradnik ukazywał się na naszych łamach równo przez pół roku, i w 15 kolejnych odcinkach Marcin przekazał Wam swoją wiedzę dotyczącą uprawiania tej jakże bardzo interesującej dyscypliny sportowej jaką są biegi uliczne. Uprawiania dyscypliny na poziomie amatorskim. Razem firmą Decathlon zaprezentowaliśmy Wam szereg ciekawych aspektów biegania, i mam nadzieję, że odpowiedzieliśmy na wiele Waszych pytań. Poradnik nie zniknie z naszych łam i będzie dostępny "dożywotnio" w zakładce TRENING, także zapraszam do powracania do niego oraz do kierowania do niego nowych, złaknionych podstawowej wiedzy adeptów biegania.
Także Marcin Nagórek nie znika z naszych łam. Wkrótce na naszych łamach znajdziecie jego nowy projekt - ale na razei o tym szaaaa :-) | | | Autor: michu77, 2010-06-23, 09:08 napisał/-a: hm... rozwaliła mnie ta opcja dla "niezaradnych lub leniwych". Można jednak i w ten sposób na to spojrzeć. | | | Autor: Nagor, 2010-06-23, 11:35 napisał/-a: Słowa "dla niezaradnych i leniwych" to oczywiście zdanie z przymrużeniem oka. Wyjazdy z biurem są droższe, ale często bardzo wygodne.
Interesuje Wasze zdanie na temat szybkich tras biegowych w Polsce. Nie znam wszystkich, a każdy biegacz pewnie z zainteresowaniem usłyszy, gdzie jeszcze warto atakować życiówkę. | | | Autor: pocomito, 2010-06-27, 05:28 napisał/-a: Z tych tras, które przebiegłam, to obiektywnie najszybsze wydają mi się w Dębnie i Poznaniu. Obie płaskie i o gładkiej nawierzchni. Dębno dodatkowo osłonięte lasem, który wytłumia wiatr, ale Poznań ma lepszy termin – przynajmniej dla mnie, bo w pierwszym półroczu biega mi się zdecydowanie gorzej niż w drugim.
Jednak w tym roku Dębno też będzie jesienią, więc ci biegacze, którzy maja tak jak ja pobiegną na życiówki (choć ja akurat nie wiem czy po trzech jesiennych maratonach, jeszcze się na Dębno zdecyduję).
Chciałabym zauważyć, że w przypadku maratonu na uzyskany wynik, bardziej niż trasa, ma wpływ czynnik psychiczny. Wyjątkowe otoczenie, malownicza sceneria, czy doping kibiców mogą okazać się ważniejsze.
Np. w tym roku, na maratonie Visegrad, którego trasa, jest piękna, ale zdecydowanie nie jest życiówkowa, były osoby, które życiówki zrobiły (gratuluję!!!).
Zresztą, ja też mam życiówkę z Nowego Jorku, a tamtejsza trasa, też nie jest zaliczana do najszybszych, ale jest wyjątkowa jak chodzi o scenerię i entuzjazm kibiców.
Dlatego życiówkę warto atakować nie tylko tam gdzie trasa jest szybka, ale też tam, gdzie nastrój temu sprzyja. | | | Autor: Tomfa, 2013-08-14, 15:05 napisał/-a: Witam.
Jestem początkującym biegaczem zafascynowanym taką aktywnością od kilku miesięcy.
Poradnik "wciągnąłem" na dwa podejścia potym, jak już kilkaset km przebiegłem. Wiele mi sie rozjaśniło, wiele się dowiedziałem. Dziękuję i zabieram się za część drugą. | | | Autor: Sawi, 2020-10-14, 15:25 napisał/-a: „ Komuś, kto zdecydował się na wyjazd za granicę, polecam samodzielne przeszukanie w internecie bazy noclegowej, niekoniecznie zaś sugerowanie się tym, co na swojej stronie podaje organizator biegu”
Robimy tak od lat. Często cena jest niewspółmierna do oferowanych usług. To sie sprawdziło za każdym razem no i ma się czas na wyłączność, nie trzeba dostosować sie do większości.😉 | |
|
|
|
|