Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [24]  PRZYJAC. [2]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
mciomn
Pamiętnik internetowy
opowie¶ci subiektywne

Wiesław Nowosad
Urodzony: 1969-12-09
Miejsce zamieszkania: Toruń
37 / 37


2014-05-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bio-drony (czytano: 1540 razy)



Dzi¶ pogoda przeszła sam± siebie. Ponieważ z rana pracowałem, na trening wyszedłem ok. godz. 11. Zabezpieczyłem się. Uszy i ręce wysmarowałem kremem z filtrem +30 i zabrałem półlitrow± butelkę z rozwodnionym sokiem. Powietrze stało, a niewielkie podmuchy raczej paliły płuca niż dawały ulgę. Wpadłem do lasu i natychmiast szukałem cienia, co przez pierwsze 2 km wcale nie było łatwe, jednak zamierzałem pokonać dzi¶ dystans większy niż ostatnie. Pętla standard - Pawia, Przysiecka - Barbarka, droga na lotnisko, podbieg, potem czubek do Polnej i powrót, ale przez Barbarkę, czyli nieco ponad 14 km. Już pod 3 km wzi±łem pierwsze łyki napoju i potem regularnie co jakie¶ 3 km po łyczku. Było ciężko, choć byłem też zaskoczony, że tyle osób biegało dzi¶ po lesie. Jednak z kilometra na kilometr coraz wolniej przemierzałem le¶ne dukty. Pot lał się z daszka, koszulki, moczył getry i spływał do butów. Koszmar. Mimo picia straciłem jakie¶ 2,5 kg (litrów) płynów. Ale nie to zaczęło mi w pewnym momencie przeszkadzać. Na podbiegu (6 km) pojawiła się uporczywa osa, która ¶cigała mnie przez kolejny kilometr. Powód? Słodki zapach z ust po wypiciu trzymanego w ręce napoju. Bezczelnie podlatywała do twarzy i próbowała usi±¶ć. Potem podobne próby podjęły jeszcze muchy, ale prawdziwego stracha napędził mi na 10 km. szerszeń, który nagle przeleciał w bezpo¶redniej blisko¶ci. Ten chyba jednak słodyczy nie zw±chał i nie ¶cigał mnie, albo miał co¶ ciekawszego do roboty (na szczę¶cie w pobliżu kwitło trochę aromatycznych kwiatów).
To już który¶ raz z rzędu w tym roku, gdy uporczywe, organiczne drony przeszkadzaj± mi w biegach.
Do domu dotarłem ostatkiem sił w upale. Równowagę odzyskiwałem do popołudnia, choć zdaje się, że i tak nie do końca mi się to udało, bo wieczorny drink do¶ć mocno mnie sponiewierał.
Nie szaleję dzisiaj. Zaraz kładę się spać.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Arkadiusz Trojan (2014-05-26,07:45): Zimy nie było, robale szalej± :) Wygłodniałe, czy jak :)







 Ostatnio zalogowani
szczupak50
10:17
Mr Engineer
10:04
krizi
09:59
martinn1980
09:53
Wojciech
09:38
fit_ania
09:32
bobparis
09:15
Daniel22
08:56
Raffaello conti
08:24
grefko
08:15
platat
08:06
michu77
07:57
crespo9077
06:54
Admin
06:40
jaro109
06:30
biegacz54
04:44
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |