2013-12-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| MYŚLI NIEBIEGAJĄCEGO BIEGACZA (czytano: 1423 razy)
Stało się. Od poniedziałku rozpocząłem swoje roztrenowanie, które traktuję jako konieczność w toku treningowym. Faktem jest, że wyczekiwałem go już od miesiąca, chciałem dać odpocząć zmęczonym mięśniom i stawom. Początkowo planowałem 2 tygodnie przerwy z luźnym 30 minut truchtu co 3 dni, jednak kontuzja prześladująca mnie od początku grudnia przekonała mnie, że totalny bezruch będzie lepszym pomysłem:P Ewentualnie skuszę się na basen raz czy dwa, bo to forma aktywności która daje dużo funu a mało obciąża:) Tak więc w sobotę był ostatni bieg w roku (udało mi się rozpocząć i zakończyć sezon 2013 top crossem), a w niedzielę wykorzystałem 1 z kuponów do PureJatomi, które znajdowały się w pakietach startowych Maratonu Toruńskiego czy Półmaratonu Mikołajów. Ciekawa alternatywa, okazja by wzmocnić mięśnie górnych partii ciała (nie ma lipy hahaha) oraz zafundować sobie regenerację w postaci sauna+ zimny prysznic:)
Poniedziałek- pierwszy dzień roztrenowania, podniósł mi ciśnienie. Wstaję a tu słońce świeci i ogólnie wrażenie, że na dworze jest z +10 st. a dziś sytuacja się powtarza. Jak to? Ostatnie tygodnie treningowo odbywały się, gdy było zimno, ciemno, ogólnie nie chciało się nogi za drzwi wystawić, no może nie wyglądało to tak, że trzeba machać łopatą, żeby wyjść przed klatkę, ale wiatr wiał w papę, a czasem jeszcze deszcz lał się na głowę. A teraz względnie ciepło na tyle, że nic tylko biegać albo chociaż na rowerze śmigać, ale nie można. A pod koniec tygodnia rozpoczyna się kalendarzowa zima, coś nie halo, dziwne anomalie pogodowe:/
Teraz jednak myślę, że roztrenowanie to też okres, by dać głowie ochłonąć, nie tylko od ciągłego planowania treningów, myślenia o startach, presji tempa, ale też (a może przede wszystkim) od wyczekiwania każdej nadającej się okazji by biegać. A to że pogoda dobra? Trzeba się z tego cieszyć, przynajmniej wiem, że nie ochlapie mnie żaden samochód jak będę szedł do sklepu. Logicznie patrząc, nie da się zaplanować 2- czy 3-tygodniowego roztrenowania wyłącznie na czas, gdy jest zła pogoda lub nam to pasuje z innych względów. Wydaje mi się, że jak na mój amatorski pierwszy sezon to i tak dobrze, że robię przerwę i sądzę, że lepszego terminu nie mogłem wybrać- będzie czas na święta z rodziną i na to by bez wyrzutów spić się w sylwestra hehe ;-) A potem stopniowy powrót do pracy w prawdziwie zimowej śnieżnej scenerii. Tym, którzy wciąż są przed roztrenowaniem lub dopiero co mają je za sobą zazdroszczę jednego- typowo jesiennych warunków. Bardzo lubię iść z rana do lasu, zwłaszcza jeśli w nocy trochę popada, i w takim lekkim błotku sobie polatać słuchając jak każdy kolejny krok "wychlupuje" nam tempo. Na zdjęciu widać mój stan po 1 z takich właśnie jesiennych treningów:)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2013-12-17,19:21): sauna to jest to ;) w międzyczasie możesz również pomyśleć o ćwiczeniach stabilności korpusu, fajna rzecz, aczkolwiek trochę dziwna i wredna :) paulo (2013-12-18,09:35): rzeczywiście, roztrenowanie kiedy jest przedwiośnie staje się dość trudnym przedsięwzięciem :)
|