|
Na zdjęciu: Maraton we Frankfircie 31 października 2011
Radosław Dudycz, dwukrotny mistrz Polski na dystansie 42195m, wystartuje w niedzielnym 30. CommerzBank BMW Frankfurt Marathon. Będzie to pierwszy jego maraton w tym roku. Dwa tygodnie wcześniej startował w półmaratonie Plzeń zajmując tam drugie miejsce z wynikiem 1:05.49. Jego celem jest pobicie rekordu życiowego, który na dzień dzisiejszy wynosi 2:14.58
Nieco wyższą poprzeczkę stawia sobie Mariusz Giżyński. W 2010 roku zajął 12-te miejsce w Mistrzostwach Europy w Maratonie, a także ustanowił swój nowy rekord życiowy – 2:13.30 we Wiedniu. W tym roku Mariusz miał problemy zdrowotne, od kilku tygodni ma się całkiem dobrze biegając regularnie 10km poniżej 30 minut. We Frankfurcie chciałby pobiec 2:12.30
Największe emocje powinien teoretycznie przysporzyć nam Heniu Szost. W ubiegłym roku 2:10.27, teraz będzie chciał powtórzyć wynik żeby zakwalifikować się na Londyn. W tym roku pobił rekord życiowy w półmaratonie Warszawskim z wynikiem 1:02.35 tak więc ma z czego pobiec nawet poniżej 2:10, we Frankfurcie zawsze jest z kim biec na taki wynik, dotychczas najszybciej nad Menem pobiegł Artur Osman, z wynikiem 2:11.46 zajął wówczas drugie miejce.
Agnieszka Gortel, podopieczna Zbigniewa Nadolskiego, w ubiegłym roku rekord życiowy 1:12.52 w Pile, w tym roku maraton 2:33.46 w Düsseldorfie. Już raz pan Zbigniew wyprowadził swoją podopieczną na wynik poniżej 2:30 we Frankfurcie - przed dwoma laty prowadzona przez niego Karolina Jarzyńska uzyskała 2:29.10. Czy Agnieszka Gortel pobije ten rekord? O tym i innych wynikach przekonamy się już w niedzielę 30 października 2011 roku.
Zdecydowanymi faworytami biegu są Kenijczycy, którzy w ostatnich 9 edycjach odnosili nie tylko zwycięstwa, ale zajmowali co najmniej 4 lokaty w pierwszej szóstce. Pierwszy maraton we Frankfurcie w 1981 roku ukończyło 2588 zawodników; w 1986 r. bieg nie odbył się. Rok temu bieg ukończyło 9553 zawodników w tym 1695 pań. Również w ubiegłym roku padł rekord trasy wynoszący 2:04.57, Poniżej 2:15 w ubiegłym roku pobiegło 22 zawodników.
Z okazji jubileuszu maratonu we Frankfurcie przypomnijmy najlepsze lokaty osiągnięte przez Polaków:
Zwracają uwagę aż 4 miejsca w pierwszej szóstce Artura Osmana, któremu przed dziesięciu laty do zwycięzcy Estończyka Pawła Łoskutowa zabrakło tylko 37 sekund. Wśród kobiet najlepszy start z Polek zanotowała w 1999 r. Elżbieta Jarosz, która zajęła drugą lokatę, ze stratą 20 sekund do Kenijki Angeliny Kanany.
1989 - 3. Paweł Tarasiuk 2:15:48
1989 - 4. Czesław Najmowicz 2:17:13
1989 - 6. Edward Rydlewski 2:17:45
1993 - 2. Karol Dołęga 2:12:59
1996 - 3. Artur Osman 2:16:27
1999 - 6. Artur Osman 2:16:22
2000 - 4. Artur Osman 2:11:58
2000 - 5. Michał Bartoszak 2:12:37
2001 - 2. Artur Osman 2:11:46
2001 - 5. Michał Bartoszak 2:12:59
2002 - 5. Marek Dryja 2:14:32
2006 - 19. Waldemar Glinka 2:21.23
2008 - 47. Grzegorz Czyż 2:32.14
2010 - 37. Maciej Miereczko 2:24.40
1989 - 4. Weronika Gierwatowska 2:43:39
1994 - 5. Irena Czuta 2:38:29
1998 - 2. Elżbieta Jarosz 2:31:58
1999 - 3. Marzena Helbik 2:35:27
2006 - 11. Renata Antropik 2:47.18
2007 - 22. Renata Antropik 2:50.52
2009 - 3. Karolina Jarzyńska 2:29.10 |
| | Autor: Admin, 2011-10-31, 22:24 napisał/-a: Troszkę chyba tak jak Krzysiek pisze mylisz sponsorów i kontrakty sponsorskie, z organizatorami :-)
Ale to wszystko gupoty. Henryk Szost jest the Best !! Ogladałem filmiki wideo z poszczególnych kilometrów, i normalnie czuję dumę !!! | | | Autor: ziko303, 2011-10-31, 22:28 napisał/-a: ja też!
a porównajcie ten finisz ze zdjęciem z finiszu Maratonu Łódź :( | | | Autor: marianzielonka, 2011-11-01, 09:36 napisał/-a: Dobre dobre ... we Frankfurcie szybka trasa.
Myślałem, że od ostrych zakrętów w głowie mi się zakręci. Od startu do ósmego kilometra było 17 ostrych zakrętów a na ostatnich sześciu dodatkowych 14 (wszystkie 90 stopni i więcej). Dodatkowo po nocnych opadach asfalt był bardzo śliski i trzeba było bardzo uważać, jedynie sprzyjała pogoda. Wynik jak na tę trasę jest MEGA. Gdyby oni wszyscy biegli w tym dniu na trasie w Dębnie to rekord byłby grubo poprawiony.
| | | Autor: marianzielonka, 2011-11-01, 09:56 napisał/-a:
http://www.youtube.com/watch?v=TsBag9OAMro | | | Autor: henry, 2011-11-01, 10:54 napisał/-a: Skarpet kompresyjnych nie miałem na myśli bo to jest nowość i nie każdy w tym się dobrze czuje. Ja osobiście mam takie skarpety od roku i biegam w nich, ale nie jestem pewien czy to coś daje. | | | Autor: northern75, 2011-11-01, 13:11 napisał/-a: Jakby nie patrzeć na wynik to w Polsce jest on niecodzienny. Brawo i jeszcze raz brawo Heniu!
| | | Autor: Martix, 2011-11-01, 13:47 napisał/-a: Co do skarpet to wydaje mi się dziwne żeby miały one jaki kolwiek wpływ na wynik w maratonie, no chyba że cisną i uwierają. Ale korzystając z tematu to wskażę że buty już mają.Kupilem sobie obecnie dwie pary butów obydwu znanych marek,jedej bardziej i drugiej mniej renomowanej ale mimo tego szeroko reklamowane że są tak wspaniałe. I w tych mniej renomowanych biega się gorzej,ciężej,są mniej elastyczne, zaś w tych lepszych dosłownie "się płynie".Biegłem ostatnio w dwóch zawodach i miałem najlepsze wyniki w tym roku.Powiedzenie "złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy" w odniesieniu do butów nie pasuje bo mają one wpływ na szybkośc i wygodę! | | | Autor: suchy, 2011-11-02, 18:21 napisał/-a: Ja biegałem w CEP"ach i nie odczuwałem żadnych bolesności łydek, ani w trakcie ani po biegu.
Myślę, że to dzięki nim i koksom oraz browarowi wypitemu dzień wcześniej pobiegłem nowy PB ;)
Tak an poważnie, to śmiać mi się chce, jak czytam dyskusje o CEPach, REP ach i innych wynalazkach :)
Pytanie do wszystkich - kto nie biegał w CEP ach a się wypowiada na ich temat ręka w górę :)
... | | | Autor: tedmaj, 2011-11-02, 22:53 napisał/-a: Dokładnie tak było również w moim przypadku i nie wyobrażam sobie biegania, szczególnie maratonu w normalnych skarpetach.
Mam jeszcze pytanie co do nawierzchni we Frankfurcie, było po nocnych opadach bardzo ślisko co potwierdzili również koledzy z mojej grupy, jak uważasz na ile to mogło wpłynąć na wynik przede wszystkim Henia Szosta o ile jego buty też nie oparły się tej nawierzchni, bo ja uważam że przy suchej nawierzchni ten wynik mógł być dużo lepszy. | | | Autor: henry, 2011-11-02, 23:03 napisał/-a: Bywa , że przed biegiem kiedy jest ciepło i sucho trasę polewa się polewaczką. Suchy asfalt lub kostka z drobinami piasku czy żwiru jest bardziej śliska niż ta po nocnym deszczu. | |
|
|
| |