2013-02-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| IV Etap ZIMNAR Dobrodzień (czytano: 1133 razy)
V ZIMNAR , ETAP IV
Dobrodzień ; 03.02.2013r.
Dystans 12,195 km.
Jak jeszcze wczoraj późnym wieczorem (21:59) podawała rozgłośnia radiowa DIE DEUTSCHESCHLAGERPARADE mit Gutentag:
„Trasa jutrzejszego etapu jest na całej długości czarna i nic się nie zapowiada, aby do jutra coś się miało zmienić”…
„Coś” jednak przyszło i zmieniło..
Tłumaczenie, że to białe, zimne i śliskie na drodze to sprawa nocnej akcji spadochronowej grupy dywersyjnej z Kirgistanu - powiem szczerze – działa na wyobraźnię, jednak jak dla mnie jest mało przekonujące.. :)
Kolejny raz okazało się, że „propaganda jest dźwignią sukcesu” ale nie dajcie sobie wmówić, że Trabant ma trzy gary! :)
W tych oto okolicznościach przyszło nam dzisiaj rywalizować na tym ostatnim z regulaminowych etapów Zimnara.
Do czwartego, najdłuższego z etapów (12 km 195m) przystąpiło 22 zawodników, w tym 3 kobiety. Swoją obecnością na trasie zaszczycił nas nawet sam Dyrektor zawodów Janusz „Szafar” Szafarczyk, który przed planowanym jutrzejszym zabiegiem postanowił, że zrobi jeszcze na swoim „starym” kolanie 10 kilometrów. A co? Jutro wymienią części na nowe, przy okazji wymienią olej, przepchają przewody i poprawią wydech, czy jakoś tam odwrotnie ?…
Będzie jak nowy, wartość rynkowa wzrośnie, nie mówiąc już o wydajności ! :)
Kolejne, czwarte etapowe zwycięstwo odnotował na swoim koncie Krzysztof Pachuta (44,27) - Żółwik Opole, który jednocześnie został zwycięzcą ZIMNAR-a Dobrodzień 2013!
Kolejne miejsca zajęli, zgodnie zresztą z klasyfikacją końcową – Marek Kapela (46,54) z Dobrodzienia i Marcin Zieliński (49,22) – Bieg Opolski.
W śród startujących pań – pierwsze miejsce wywalczyła druga w klasyfikacji generalnej Aneta Madziara (01:05:35) z Turowa, przed zwyciężczynią ZIMNARA 2013 Janiną Musiał (01:05:40) z Dobrodzienia i Kariną Wrzyciel (01:13:53) - START Koszwice – trzecią zawodniczką w tegorocznych zawodach.
Po biegu – tradycyjnie gorąca herbata w sympatycznym gronie przyjaciół w iście domowej atmosferze… a nawet lepszej, gdyż w domu nie mam rumu.. :)
PS.
Szafarowi życzę rychłego powrotu do pełniej sprawności ruchowej w każdym tego słowa znaczeniu…
Z drugiej jednak strony widząc go dzisiaj chorego jak nagina „dychę” po 5 min/km aż strach się bać gdy będzie zdrowy!:)
Pozdrawiam
Wasz stały krytyk, sympatyk oraz bywalec :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Szafar69 (2013-02-04,16:20): Dotarłem dzisiaj do Szpitala do Korfantowa w nie najlepszej kondycji ruchowej. Stwierdzam,że wczorajszy bieg dla mojej lewej nogi to była istna głupota.
|