2011-02-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Sekret... (czytano: 1512 razy)

"Kiedy wizualizujesz obraz w swoim umyśle, zawsze i wyłącznie skupiaj się na rezultacie końcowym..."
Mike Dooley.
Co robię ja???
Wizualizuję siebie samą na..... mecie Rzeźnika:))
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy Dodaj komentarz do wpisu tygrisos (2011-02-17,19:58): W tym przypadku dobrze byłoby również zwizualizować partnera :D Truskawa (2011-02-17,20:20): no ładnie :) DamianSz (2011-02-17,21:22): Partner wyzionął ducha ,-) Hepatica (2011-02-17,21:35): :)A ja wizualizuje Ciebie i Darka w komplecie nie na mecie ale na Tarnicy:))). Marysiu, to jest bardzo proste startujesz, biegniesz, mijasz metę, wbiegasz na Tarnicę:))). Bułka z masłem:))). To pisałam ja:))) - Rzeźnik Krystyna:))) Rufi (2011-02-17,22:02): ooo, tutaj miesnie brzucha widze :-) viola (2011-02-17,22:32): Marysiu można figurki Ci pozazdrościć o wytrwałości w dążeniu do celu nie wspomnę :) - Tak Trzymaj! Marysieńka (2011-02-18,06:29): Maćku.....masz rację, ale mój partner z Rzeźnika nie miał tak długiej przerwy w bieganiu i jestem pewna, że nie będzie miał problemów z "zaliczeniem" biegu:)) Marysieńka (2011-02-18,06:46): Iza......Ty wiesz o co mam ochotę zapytać:))) Marysieńka (2011-02-18,06:48): Damek.....ja Ci dam wyzionął ducha!!!Przecież sama nie ..."polecę" tego Rzeźnika:))) Marysieńka (2011-02-18,06:50): Aniu....dzięki...nie bez powodu wstawiłam tę fotkę...właśnie z trasy Rzeźnika jest W 2009 marszem zaliczyłam..większość trasy biegu Rzeźnika:)) Marysieńka (2011-02-18,06:52): Krysiu.....ja z pewnością Darka nie zostawię(gdzieś na trasie)mam nadzieję, że i On mnie nie zostawi:))) Marysieńka (2011-02-18,06:55): Elu......mięśnie brzucha??? Tutaj widać brzuszek..pełen jedzonka...chwilkę wcześniej wciągnęłam podwójną porcję bigosu, dwie "pajdy" chleba, Liona....o ilości wypitego....izotonika nie wspomnę:))) Marfackib (2011-02-18,06:59): Marysiu Ty nie musisz wizualizować, meta bez tego i będzie Twoja :-))) pozdrowionka Marysieńka (2011-02-18,07:01): Viola.....wielkie dzięki....a ja jeszcze bardziej cieszę się, jak wyobrażę sobie swoją figurkę...po Rzeźniku:)) Marysieńka (2011-02-18,07:14): Mareczku....jesteś "kochany"...uwierzysz, że ponad połowa mojego biegania...to bieganie "w głowie"???? Tak np było z ostatnim moim maratonem w Warszawie,....bez biegania(jedynie z kijami łaziłam)przebiegłam go w 3.33....wiesz dlaczego??? Bo w mojej głowie widziałam mnie biegnącą ten maraton:)))) Marysieńka (2011-02-18,07:28): Eluchna.....podczas Rzeźnika będziesz mogła, moje mięśnie brzuszka.....z bliska zobaczyć...Co prawda Trus mówi, że nie chcesz biec, ale ja wierzę, że nie okażesz się.."mięczaczką" i nie "speniasz"..hahahah:)) agawa (2011-02-18,09:05): Ja pierdziu. Maryś ...na mecie Rzeźnika wyglądasz ....świeżo i w ogóle nie jesteś zmęczona :))). To się nazywa wizualizacja formy :))). Marysieńka (2011-02-18,09:14): Wiesiu.....nigdy nie zamierzałam zajmować się pragnieniami innych, ale wierzę, że mój "Rzeźnikowy" partner...robi to samo, znaczy wyobraża sobie siebie na tejże mecie:))) Marysieńka (2011-02-18,09:16): Aga....cholerka, jaka szkoda, że widok, zdaje się, że z połowy trasy...nie jestem pewna, wszak w myślach tylko(tymczasem)tam biegam:)) dario_7 (2011-02-18,10:51): No tak pionowo to ja tam jeszcze siebie nie wyobrażam ;) ... Ale pracuję, pracuję nad tą wyobraźnią... Mam nadzieję, że zdążę przed startem dojść takiej jak Maryś perfekcji wizualnej i będę widział flaszkę w połowie pełną, a nie w połowie pustą... :))) Marysieńka (2011-02-18,11:12): Darku......masz nadzieję, tylko nadzieję??? A ja sądziłam, że jesteśpewien :)) jacdzi (2011-02-18,15:14): A zdjecie pewnie robi partner wlasnie. Truskawa (2011-02-18,18:05): Co Ty Marysiu. Jej takie rzeczy nie ruszają. :) kokrobite (2011-03-23,13:08): Rzeźnik to jedno z moich marzeń. Zrealizuję je w 2012.
|